12 Gru 2014, Pią 8:23, PID: 424850
O rany, jak czytam Wasze wypowiedzi, to czuję, jakbym po raz pierwszy od 28 lat mojego życia trafiła na bratnie dusze... (smutne to i żałosne, wiem).
- nie tylko nie odbieram telefonów, ja także nigdzie nigdy nie dzwonię, zbyt stresujące jest to dla mnie; jak już muszę zadzwonić, odkładam to dniami albo godzinami
- jak tylko na horyzoncie pojawia się sprawa wymagająca "załatwienia", która zaklada kontakt z ludźmi (kupno auta, dyskusje z ekipą remontową, ustalenie czegoś ze współlokatorami itp) wysyłam mojego partnera, ja się chowam przyczajona w pokoju w napięciu i czekam, aż sytuacja się zakończy
- stresuję się pisząc maile, rozmawiając na czacie na fb (gg nie posiadam), strasznie się spinam wtedy
Jejku, to świene uczucie wiedzieć, że nie jest się z czymś takim samemu... Jaka ulga... Trafiłam na to forum dzisiaj i chyba zostanę tu do śmierci
- nie tylko nie odbieram telefonów, ja także nigdzie nigdy nie dzwonię, zbyt stresujące jest to dla mnie; jak już muszę zadzwonić, odkładam to dniami albo godzinami
- jak tylko na horyzoncie pojawia się sprawa wymagająca "załatwienia", która zaklada kontakt z ludźmi (kupno auta, dyskusje z ekipą remontową, ustalenie czegoś ze współlokatorami itp) wysyłam mojego partnera, ja się chowam przyczajona w pokoju w napięciu i czekam, aż sytuacja się zakończy
- stresuję się pisząc maile, rozmawiając na czacie na fb (gg nie posiadam), strasznie się spinam wtedy
Jejku, to świene uczucie wiedzieć, że nie jest się z czymś takim samemu... Jaka ulga... Trafiłam na to forum dzisiaj i chyba zostanę tu do śmierci