09 Cze 2018, Sob 17:52, PID: 749507
@verti, rozumiem, jakie to może być irytujące. Przyznam, że sama miałam problem z mówieniem wprost, że nie chcę się z kimś spotkać, tylko bardziej w relacjach koleżeńskich niż romantycznych. Kiedy ktoś wyraźnie podchodził do mnie jak do kogoś więcej niż tylko koleżanki, to było łatwiej. Obecnie mam kłopot z mówieniem wprost jednej znajomej, że nie chcę odnawiać z nią kontaktów. Nigdy nie pisałam do niej pierwsza, trochę mnie dziwi, że choć rzadko, to jednak nadal się do mnie odzywa, pyta co u mnie, proponuje spotkania. Ja na jej miejscu dawno bym zrozumiała, że druga osoba nie jest zainteresowana i to się nie zmieni, trzeba odpuścić.
Nie do końca wiem, skąd się bierze ta ogromna trudność w mówieniu "nie". Nawet jeśli chce się urwać kontakt, to nie chce się być nieuprzejmą. Deklaracje wprost wymagają odwagi, której często brakuje. Może wydaje mi się, że tak jasnym przekazem bardziej kogoś skrzywdzę, a przecież ta osoba na to nie zasługuje, jest spoko ludziem, ale zwyczajnie nie mam ochoty utrzymywać kontaktu, głównie dlatego, że kontakty z ludźmi mnie męczą. Odmawianie randki jest jakieś takie łatwiejsze, mam poczucie, że wolno mi odrzucić kandydata na partnera, ale kandydata na kolegę już dużo mniej.
Nie do końca wiem, skąd się bierze ta ogromna trudność w mówieniu "nie". Nawet jeśli chce się urwać kontakt, to nie chce się być nieuprzejmą. Deklaracje wprost wymagają odwagi, której często brakuje. Może wydaje mi się, że tak jasnym przekazem bardziej kogoś skrzywdzę, a przecież ta osoba na to nie zasługuje, jest spoko ludziem, ale zwyczajnie nie mam ochoty utrzymywać kontaktu, głównie dlatego, że kontakty z ludźmi mnie męczą. Odmawianie randki jest jakieś takie łatwiejsze, mam poczucie, że wolno mi odrzucić kandydata na partnera, ale kandydata na kolegę już dużo mniej.