29 Lip 2008, Wto 12:25, PID: 48632
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Lip 2008, Wto 12:45 przez Ktoś.)
No właśnie sam się dziwie, ale taki strach przed odrzuceniem przez dziewczynę minął mi sam(nie do końca, ale da się teraz z tym żyć), może po prostu jestem doprowadzony do takiej desperacji że już i tak nic nie mogę stracić? Co do podnoszenia się to muszę najpierw o niej zapomnieć, potem się podnosić. Szczerze mówiąc, zwykle wystarczyło tylko zapomnieć, gdyż nigdy nie miałem odwagi do dziewczyny podejść, więc nigdy żadnej nie mogłem nazwać swoją, dopiero niedawno się przełamałem, no i klapa.