24 Kwi 2013, Śro 11:22, PID: 348231
Revenantos napisał(a):Ja to z kolei mam taki problem że nie mogę utrzymać z żadną kontaktu. Ciąży na mnie klątwa dwuspotkaniowa, nigdy nie dochodzi do trzeciego spotkania, dwa to max. Poznaję dziewczyny za pośrednictwem portalu randkowego, czyli internetowo, więc może takie kontakty to normalna rzecz.
Poznałem już w ten sposób 5 osób, z trzema z nich właśnie widziałem się dwukrotnie po czym kontakt się urwał a w przypadku dwóch z nich to ja sam zerwałem kontakt po pierwszym spotkaniu. Z ostatnią z dziewczyn widziałem się dwa razy, pierw spacerowaliśmy po rynku, zjedliśmy coś, chociaż i spotkanie i jego forma (spacer) to mój pomysł to jednak miałem wrażenie że to ona wszystko bierze na swoje barki, a ja jestem strasznie nieporadny. Wrażenie to pogłębiło się na drugim spotkaniu, podczas którego zabrała mnie na jakiś koncert jazzu. Nie wyznaje się w muzyce ani nigdy nie byłem na koncercie więc miałem stresicho, ale szybko sobie z nim poradziłem. Po tym spotkaniu zdałem sobie sprawę że nie mam zupełnie nic do zaoferowania, nie zaproszę do kina czy na inny koncert bo i nie interesuje się tym, nie znam się na tym. Może więc w tym tkwi problem z rozsypującymi się kontaktami?
Pierwsze co trzeba zrobić to uwierzyć w siebie, bo jak ktoś inny może w nas uwierzyć jak my sami w siebie nie wierzymy? Z początku tego nie widać, bo to zwykle są gadki szmatki i nie okazujemy tego komuś innemu. Wraz z poznaniem kogoś bliżej zaczyna się mówić więcej o sobie, zachowywać bardziej naturalnie (stres zaczyna opadać) i wychodzi prawda o nas. Tacy niefobicy wtedy czytają człowieka jak książkę, przez co łatwo zauważyć takie ułomności w psychice- niska samoocena, strach przed kimś czy brak pewności siebie. To wydaje mi się odpycha. U kobiet takie cechy mogą przejść, w końcu one są takie bezbronne, zagubione i nieśmiałe, szukają wsparcia w nas 8). Koleś już musi być opoką, a nie zachowywać się w taki sposób, ma wiedzieć czego chce, być stanowczy i dominujący.
Cytując kobiecego klasyka: „pewny siebie mężczyzna sprawia, że miękną mi kolana”.
Taka dygresja: ostatnio wpadając na kilka zlotów spotkałem ludzi, którzy są wartościowi ale zamykają się na świat bo mają dziwne przeświadczenie o swojej głupocie, złym wyglądzie czy dziwnym zachowaniu. Szkoda... bo w życiu codziennym trzeba się przez to użerać z osłami :-D