31 Paź 2011, Pon 13:12, PID: 278102
RGS83 napisał(a):Siemanko
... ale wiedząc o moich problemach kończy się związek w sumie zanim się zaczął.
Widzę, że przerabiamy podobne klimaty. U mnie też tak zawsze było. Po kilku spotkaniach następowało moje wyznanie i wszystko się kończyło zanim się jeszcze zaczęło. Otóż jest na to sposób Po prostu nie rób sceny! tzn. zbierasz się pewnie w sobie aż pada wyznanie o Twoim problemie jak by to był koniec świata i miałbyś za jakiś czas umrzeć. Ja przynajmniej postępowałem w ten sposób. Wszystko na spokojnie. Jak przyjdzie odpowiedni moment to wtedy można wspomnieć, że borykasz się z takim problemem. Nie staraj się go przedstawić w tragicznym świetle, mów jakbyś miał grypę i o tym jej opowiadał. Bez tragizmu wypada znacznie lepiej i zostanie na 100% lepiej przyjęte. U mnie się sprawdziło, mam nadzieję, że Tobie też pomoże.