20 Gru 2010, Pon 13:37, PID: 232454
aga_p napisał(a):Ja się tu zgodzę z Emmą. Znam wiele osób, które są bardzo śmiałe i otwarte, które bez trudu mogłyby kogoś zranić, jeśliby chciały. Ale nie chcą. I ja raczej takie zachowania nazywałbym wrażliwością. Bo jednak fobik nie może [w tym wypadku] chcieć lub nie chcieć, lęk jest zbyt wielki. Jego decyzje nie są podyktowane wrażliwością, a lękiem. I nie zgadzam się z tym, by lęk wynikał z wrażliwości. Lęk może mieć wiele przyczyn, począwszy od traumatycznych wydarzeń, do uwarunkowań genetycznych. Lęk przed mówieniem prędzej wiązałbym z niskim poczuciem własnej wartości, niż z tak pojętą wrażliwością, choć jak mówiłem, przyczyn może być mnóstwo.Emma napisał(a):Sądzę, że istnieje granica między lękiem a wrażliwością..Ale jedno z drugim jest związane. Ci, co są bardziej wrażliwi, boją się, bo lęk wynika z większej wrażliwości.
Niewykluczone zresztą, że rodzajów wrażliwości można wyróżnić wiele [np. wrażliwość muzyczna, smakowa itd.], trochę jak z inteligencją. Ja bym jednak wrażliwość wiązał raczej z rozwiniętą empatią, co wiąże się nierozerwalnie z wrażliwością na ludzką krzywdę.
Choć w gruncie rzeczy obydwoje mamy rację i mylimy się zarazem bo, jak pisałem...
Fobiczny777 napisał(a):[...] słowo "wrażliwość" już tak się wytarło i oklepało, że właściwie trudno mu nadać jakieś konkretne znaczenie.Tak więc dyskusja na ten temat zupełnie traci sens. W ogóle to w tym wypadku słowo "wrażliwość" uważam za jakiś termin zastępczy, zamydlający oczy. Zamiast dojść do prawdziwych przyczyn, zatrzymujemy się na słowie "wrażliwość" [które nic nie oznacza] i przestajemy dalej drążyć, bo wszystko wydaje się wyjaśnione.
Dodatkowo tego typu postawienie sprawy może zniechęcać do dalszej walki z fobią społeczną, no bo skoro przyczyną jest wrażliwość, to widocznie tak musi być i tak jest okej. Takie rozumowanie może nawet fobika stawiać na piedestale - jako tego wrażliwego pośród bandy bezduszników - a niesłusznie.