24 Paź 2010, Nie 10:54, PID: 226255
freddy_krueger napisał(a):Żyć na kolanach... ja tego tak nie odbieram. Tak pojęta wolność i szczęście też nie idzie dla mnie w parze. Może dziwny jestem.
Zobowiązania / obowiązki wynikające z założenia rodziny, wobec dzieci, partnerki, piękna rzecz, z przysięgą małżeńską czy bez. Ale jest w tym coś niepojętego, że wypowiadając kilka słów, uczestnicząc w tym ceremoniale, deklarujemy swą gotowość i pewność. Moim zdaniem warto, raz w życiu i do jego końca. Jeśli ten ktoś zasługuje. A jeśli nie, po co marnować z nim czas? Próba? Nie prawda. Po prostu nie trafiony człowiek.
Źle mnie zrozumiałeś!
To, że nie chce się wiązać z żadną chrześcijanką nie oznacza, że nie chce mieć rodziny, nie chce przysięgać komuś wierności itp. Nie chcę po prostu być zniewolony przez Kościół, ani ja, ani moje potomstwo.
Dlatego szukam osoby, która nie wierzy w chrześcijańskiego boga. Najlepiej jakby była poganką tak jak ja jestem poganinem. I takiej osobie, jednej jedynej jestem gotów przysięgnąć wierność, lojalność, uczciwość, bronić jej, pomagać jej, oddać jej wszystko i robić dla niej wszystko.
Niektórzy zapytają, jak dobrze wychować dzieci bez kościoła? Można bardzo dobrze - według etyki, praw naturalnych oraz rodzimej kultury i tradycji.
Dwie ostatnie niedziele nie byłem w kościele. Czuję się wspaniale. Pełen radości i zapału do życia. Mam ochotę się uczyć, ćwiczyć, biegać, skakać, latać, pływać