18 Sie 2010, Śro 0:21, PID: 219119
aga_p napisał(a):A co powiecie - jeśli wiem , że podobam się facetowi i w sumie można powiedzieć, że sama zabiegałam o kontakt, a jednocześnie wiem, że i tak nic z tego nie będzie (bo nie może), czy ja się mu narzucam lub niepotrzebnie robię mu nadzieję? No bo ja nie wiem, jestem skołowana. Ja go lubię i dlatego utrzymuję kontakt, no ale przecież kontaktu nie zerwę tylko dlatego, że wiem, iż poza znajomością nic z tego nie będzie (chociaż on niekoniecznie o tym wie). Najbardziej przeraża mnie myśl, że miałabym dać kosza facetowi.
Aga, powiem Ci jaka byla u mnie sytuacja:
Podobalam sie facetowi, baaaaardzo. Cos co na poczatku traktowalam jako mile i lechcace, z czasem zaczelam odbierac jako narzucanie sie. A ja szybko zaczynam sie dusic. On wiedzial, ze nie moge mu zaoferowac nic poza przyjaznia. W tym roku, w koncu mu napisalam, zeby sie odwalil ode mnie, ze mam dosyc tego wszystkiego...
Wytrzymalam miesiac- bo to zloty chlopak i kobieta, z ktora on bedzie ,bedzie najszczesliwa na swiecie, bo bedzie traktowal ja jak krolowa...
No i w koncu odezwalam sie do niego i co sie dowiedzialam? Ze zareczyl sie- bardziej z rozsadku, niz z milosci.
Odkad sie dowiedzialam, ze sie zareczyl- nie moge przestac o nim myslec i teraz boje sie mu narzucac. Wiem, ze on dalej cos do mnie czuje i nie chce mu utrudniac zycia...
Aga, daj facetowi do zrozumienia, ze tylko przyjazn. Najlepiej zrobic to w sposob najprostszy i oczywistrzy, prosto z mostu, bo faceci nie rozumieja dookola.
Tylko, nie zaluj potem tak jak ja