27 Kwi 2008, Nie 15:22, PID: 21091
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Kwi 2008, Nie 15:24 przez maciej.)
ja zawsze strałem się przełamać !! tak to boli, ale przełamywałem się na siłę bo uważałem, że jeszcze gorsza jest cisza. Wtedy ja zawsze czułem się odpowiedzialny za nią .
Teraz uważam, że podczas ciszy robię dwa-trzy podejścia i kończę zabawę, posiedzimy w ciszy to może tamta osoba coś wymyśli.
A tak czuję nadal skrępowanie , tak ono jest straszne, bo czasami uniemożliwia nam normalne prowadznie rozmowy.
Czasami mówię - starając się wytłumaczyć, tzn. jak nie mogę znaleźć jakiegoś słowa, to mówię : no... jak to się mówi.... ale już wtedy "walczę"
Poza tym staram się rozmawiać w towarzystwie tak aby było nieco więcej osób - w granicach zdrowego rozsądku ( dla fobika ) czyli 1-2 osoby .
Warto się czasami tłumaczyć , tak aby inni nam pomagali tzn. źle się dzisiaj czułem, pogoda jakaś nie tak, jestem śpiący, problem zwalamy na okoliczności i czynniki od nas niezależne, tak aby problem nie tkwil w nas ale na zewnątrz , albo żeby ( jesli my w to nie wierzymy ) tak otoczenie to odebrało. Wtedy nie czujemy już tej presji .
Poza tym ćwiczenie czyni mistrza , tak to prawda odkąd zacząłem wchodzić na siłę w rozmowy wręcz wulgarnie ... na chama, jakoś lepiej mi ta rozmowa wychodzi.
Teraz uważam, że podczas ciszy robię dwa-trzy podejścia i kończę zabawę, posiedzimy w ciszy to może tamta osoba coś wymyśli.
A tak czuję nadal skrępowanie , tak ono jest straszne, bo czasami uniemożliwia nam normalne prowadznie rozmowy.
Czasami mówię - starając się wytłumaczyć, tzn. jak nie mogę znaleźć jakiegoś słowa, to mówię : no... jak to się mówi.... ale już wtedy "walczę"
Poza tym staram się rozmawiać w towarzystwie tak aby było nieco więcej osób - w granicach zdrowego rozsądku ( dla fobika ) czyli 1-2 osoby .
Warto się czasami tłumaczyć , tak aby inni nam pomagali tzn. źle się dzisiaj czułem, pogoda jakaś nie tak, jestem śpiący, problem zwalamy na okoliczności i czynniki od nas niezależne, tak aby problem nie tkwil w nas ale na zewnątrz , albo żeby ( jesli my w to nie wierzymy ) tak otoczenie to odebrało. Wtedy nie czujemy już tej presji .
Poza tym ćwiczenie czyni mistrza , tak to prawda odkąd zacząłem wchodzić na siłę w rozmowy wręcz wulgarnie ... na chama, jakoś lepiej mi ta rozmowa wychodzi.