14 Cze 2010, Pon 18:03, PID: 210267
Cytat:ty to mowisz jako zyciowo doswiadczony ? wytrzymales chociaz z jakas osoba dluzej niz rok?Mniej więcej dwa i pół roku.
Cytat:taaaaa, to moze powiedz ile czasu prowadziles obserwacje, ze wysnules takie wnioski ?Jednego mojego kolegę, wspólnika w firmie, obserwuję od około sześciu lat. Mniej więcej cztery lata go obserwowałem, później sam zacząłem próbować robić to, co on. Od niego nauczyłem się zaradności i umiejętności "załatwiania".
Od mojej ex-dziewczyny nauczyłem się trochę relacji z ludźmi. Właściwie to ona mnie zainteresowała psychologią. Prosiłem ją też wprost, żeby mnie nauczyła rozmawiać z ludźmi, ale nie umiała. No cóż, nikt nie jest idealny.
Obserwowałem ją łącznie z pięć lat, licząc okres, kiedy ze sobą chodziliśmy i kiedy nie chodziliśmy.
Było kilka osób, od których zapożyczyłem sposób ubierania a także postawę ciała. Żeby nie było wątpliwości - daleko mi do ideału i wciąż bardziej przypominam łamagę niż supermana, ale robię postępy.
Chciałbym spotkać parę mężczyzna-kobieta, od której nauczyłbym się dobrego prowadzenia związku. Niestety, nie znalazłem takiej. O moich rodzicach nie ma co mówić, wśród moich znajomych pary są albo złe (kłócą się) albo prowadzą styl życia, który mi nie odpowiada. Np. chłopak zdradza dziewczynę a ona mu to wybacza. Księża lubią prezentować różne małżeństwa i nawet widziałem kilka fajnych par, ale z dziwnego względu księża mają fetyszyzm na punkcie ilości dzieci. Idealne małżeństwo powinno mieć ich co najmniej szóstkę. Rekordziści mieli 11.
Najfajniejsze małżeństwo, jakie widziałem, mieszka osobno. Facet jest w Niemczech, kobieta w Polsce, widzą się tylko w czasie świąt i wakacji. Może właśnie na tym polega sekret.
Tak czy owak, nie spotkałem jeszcze takiej pary, którą chciałbym naśladować.