10 Maj 2010, Pon 14:42, PID: 204948
Związki ...
Księżniczka na szklanej górze - tak możnaby mnie opisać. Czekam, (właściwie mogę już napisać "czekałam"), na superksięcia, który będzie dość wytrwały, by tą szklaną górę zdobyć, ale jak ktoś próbował, to skutecznie go zniechęcałam. Wmówiłam sobie, że jestem samowystarczalna i nie potrzebuję nikogo. Wstydzę się przyznać, że chciałabym być w związku. Najgorsze jest to,że w zniechęcaniu innych do siebie doszłam do takiej wprawy, że zniechęcam wszystkich jak leci, jeśli tylko zaczynam kogoś lubić. Na myśl, że miałabym komuś powiedzieć "lubię cię" mam ochotę uciec na koniec świata, już nie mówiąc o "kocham cię".
Myślę, że mam tak dlatego, że wszystkie związki, jakie obserwowałam: rodziców, dziadków, były nieudane i polegały na tym, ze jedna strona wykorzystywała drugą. Jako nastolatka postanowiłam ,że nie wyjdę za mąż, bo małżeństwo to niewolnictwo i zero przyjemności. Teraz wiem, że może być inaczej, ale nie mam odwagi próbować. Poza tym nie jestem dość dobra i nie zasługuję.
Księżniczka na szklanej górze - tak możnaby mnie opisać. Czekam, (właściwie mogę już napisać "czekałam"), na superksięcia, który będzie dość wytrwały, by tą szklaną górę zdobyć, ale jak ktoś próbował, to skutecznie go zniechęcałam. Wmówiłam sobie, że jestem samowystarczalna i nie potrzebuję nikogo. Wstydzę się przyznać, że chciałabym być w związku. Najgorsze jest to,że w zniechęcaniu innych do siebie doszłam do takiej wprawy, że zniechęcam wszystkich jak leci, jeśli tylko zaczynam kogoś lubić. Na myśl, że miałabym komuś powiedzieć "lubię cię" mam ochotę uciec na koniec świata, już nie mówiąc o "kocham cię".
Myślę, że mam tak dlatego, że wszystkie związki, jakie obserwowałam: rodziców, dziadków, były nieudane i polegały na tym, ze jedna strona wykorzystywała drugą. Jako nastolatka postanowiłam ,że nie wyjdę za mąż, bo małżeństwo to niewolnictwo i zero przyjemności. Teraz wiem, że może być inaczej, ale nie mam odwagi próbować. Poza tym nie jestem dość dobra i nie zasługuję.