27 Kwi 2010, Wto 1:23, PID: 203259
Ja teoretycznie miałem dziewczynę, ale mojego życia uczuciowego nie zaliczam do udanych.
Mój problem chyba udało mi się namierzyć po tym, jak podrywałem jedną dziewczynę ostatni raz jakiś czas temu. Powiedziała mi po wszystkim, że ja zwyczajnie nie umiem podrywać.
To prawda, i jest to po prostu ciąg dalszy braku umiejętności społecznych. Nie umiem zacząć rozmowy, nie umiem nawiązać przyjaźni, nie umiem przekonać kogoś do mojego zdania to i nie umiem podrywać. To nie jest kwestia choroby czy jakiegoś braku. Po prostu nigdy się tego nie nauczyłem, bo całe życie unikałem ludzi.
Przeczytałem rzecz jasna wszystkie "podręczniki podrywu" i chociaż większość z nich jest głupia, to są w większości z nich zawarte dwie rady, które wydają mi się prawdziwe:
1. Liczą się komunikaty pozawerbalne, mowa ciała, ubiór, ton głosu.
2. Trzeba próbować i próbować aż w końcu za n-tym razem się uda .
Mój problem chyba udało mi się namierzyć po tym, jak podrywałem jedną dziewczynę ostatni raz jakiś czas temu. Powiedziała mi po wszystkim, że ja zwyczajnie nie umiem podrywać.
To prawda, i jest to po prostu ciąg dalszy braku umiejętności społecznych. Nie umiem zacząć rozmowy, nie umiem nawiązać przyjaźni, nie umiem przekonać kogoś do mojego zdania to i nie umiem podrywać. To nie jest kwestia choroby czy jakiegoś braku. Po prostu nigdy się tego nie nauczyłem, bo całe życie unikałem ludzi.
Przeczytałem rzecz jasna wszystkie "podręczniki podrywu" i chociaż większość z nich jest głupia, to są w większości z nich zawarte dwie rady, które wydają mi się prawdziwe:
1. Liczą się komunikaty pozawerbalne, mowa ciała, ubiór, ton głosu.
2. Trzeba próbować i próbować aż w końcu za n-tym razem się uda .