26 Kwi 2010, Pon 21:42, PID: 203242
Ja też nigdy nie miałem dziewczyny.... nie dlatego że nie mialem okazji ale z racji małomówności, romantycznego charakterku i praku pewnosci siebie. Zawsze konczylo się to tym że dziewczyna miała dosyć niejasnej sytulacji i konczyła sie znajomość wielkim fochem czy też sprzeczką. A ja sobie wmawialem że i tak sie nie nadaje do zwiazku.
Obecnie tez jestem sam...prawie
Jest pewna dziewczyna, choć znowu wystarczyło by spojrzenie w oczy, poglaskać po policzku, pocałować i wyszeptać "kocham cie", lecz się boję... że ją stracę, że się nie uloży... choć chyba "zaryzykuje" bo sobie tego nie wybaczę jesli tym razem nic nie zrobię.
wiem że to trudne, ale postaraj sie nie mysleć o większosci poznawanych dziewczyn w kategorii "może to ta jedyna" tylko po prostu zachować dystans, sam mialem podobnie i dopiero gdy przestalem trakować nowo poznane dziewczyny w kategorii że może to własnie ta wyjątkowa, jakoś zaczeło mi to mniej przeszkadzać no i poznałem pewną dziewczyne i odrzucalem wszelkie takie mysli na poczatku i obecnie jestem przed dzwiami wielkiej milości, bo to coś wiecej niż zakochanie
Obecnie tez jestem sam...prawie
Jest pewna dziewczyna, choć znowu wystarczyło by spojrzenie w oczy, poglaskać po policzku, pocałować i wyszeptać "kocham cie", lecz się boję... że ją stracę, że się nie uloży... choć chyba "zaryzykuje" bo sobie tego nie wybaczę jesli tym razem nic nie zrobię.
wiem że to trudne, ale postaraj sie nie mysleć o większosci poznawanych dziewczyn w kategorii "może to ta jedyna" tylko po prostu zachować dystans, sam mialem podobnie i dopiero gdy przestalem trakować nowo poznane dziewczyny w kategorii że może to własnie ta wyjątkowa, jakoś zaczeło mi to mniej przeszkadzać no i poznałem pewną dziewczyne i odrzucalem wszelkie takie mysli na poczatku i obecnie jestem przed dzwiami wielkiej milości, bo to coś wiecej niż zakochanie