16 Sie 2016, Wto 21:16, PID: 567207
Jeden z moich terapeutów, gdy miałam koło dwudziestu jeden lat powiedział mi, że powinnam jak najszybciej wyprowadzić się od rodziców.
Myślę, że w przypadku wielu osób również byłaby to dobra decyzja.
Wtedy się nie wyprowadziłam, bo wciąż studiowałam dziennie. Teraz mam lat 25 prawie, a nadal z nimi mieszkam, choć w zasadzie stać mnie na wyprowadzkę. Marzę o wyprowadzce, jednakże...
1) Mieszkanie w kawalerce - niby fajna opcja, ale jak ktoś ma przewlekłe ataki lęków samotnościowych wieczorami (tak to sobie nazwałam), to raczej odpada;
2) Mieszkanie w komunie - nie mogłabym mieszkać 'pod jednym dachem' z obcymi ludźmi, ewentualnie z baardzo dobrymi znajomymi (yy.. nie posiadam)
Właściwie to moje mieszkanie z rodzicami to tak naprawdę jak mieszkanie z lokatorami... Rzadko ze sobą rozmawiamy, zazwyczaj każdy siedzi w osobnym pokoju, a rozmowy ograniczają się raczej do "czy pies był na spacerze?".
Myślę, że w przypadku wielu osób również byłaby to dobra decyzja.
Wtedy się nie wyprowadziłam, bo wciąż studiowałam dziennie. Teraz mam lat 25 prawie, a nadal z nimi mieszkam, choć w zasadzie stać mnie na wyprowadzkę. Marzę o wyprowadzce, jednakże...
1) Mieszkanie w kawalerce - niby fajna opcja, ale jak ktoś ma przewlekłe ataki lęków samotnościowych wieczorami (tak to sobie nazwałam), to raczej odpada;
2) Mieszkanie w komunie - nie mogłabym mieszkać 'pod jednym dachem' z obcymi ludźmi, ewentualnie z baardzo dobrymi znajomymi (yy.. nie posiadam)
Właściwie to moje mieszkanie z rodzicami to tak naprawdę jak mieszkanie z lokatorami... Rzadko ze sobą rozmawiamy, zazwyczaj każdy siedzi w osobnym pokoju, a rozmowy ograniczają się raczej do "czy pies był na spacerze?".