18 Lut 2010, Czw 18:30, PID: 196431
To u mnie jest podobnie, liczy się tylko ten kto umie się lać. A branie drugów, robienie sobie jaj z policji (raz interwieniowali 3 razy do jednego wykroczenia) i ogólnie lepiej im nie podpaść. Ale ogólnie znacznie się poprawiło. Przez podwórko przewija się ok. 50 dresów, ale głównie przez że sąsiad diluje drugami (czasami do mnie pukają myląc drzwi). Kiedyś tyle obstawiało.
Ale ja widać na chodniku grupę dresów nigdy nie przechodzę na drugą stronę ulicy. Idę tak jak dotąd, nie próbuję ich wymijać idę centralnie tak jak miałem iść. Jeśli przechodzisz na drugą stronę, trzymasz ręce w kieszeni, to dajesz takie grupie znać, że ich się boisz i nie umiesz się bić. Ryzyk fizyk. Mnie nigdy nie pobili. Napadali kilka razy (max. 5 na jednego).
Brata to nawet napadnięto na zlecenie wspomnianego sąsiada. Mnie jakoś nikt nie rusza. Poza tym w nocy jest bezpieczniej niż w dzień. Ponieważ ulica jest pusta jak w jakimś ghost house. Nie ma absolutnie nikogo. Jeśli ktoś dorwie to już dead, ale podobnie jak w dzień. Bo nikt Ci już nie pomoże. A policja tutaj się nie zapuszcza.
Ale ja widać na chodniku grupę dresów nigdy nie przechodzę na drugą stronę ulicy. Idę tak jak dotąd, nie próbuję ich wymijać idę centralnie tak jak miałem iść. Jeśli przechodzisz na drugą stronę, trzymasz ręce w kieszeni, to dajesz takie grupie znać, że ich się boisz i nie umiesz się bić. Ryzyk fizyk. Mnie nigdy nie pobili. Napadali kilka razy (max. 5 na jednego).
Brata to nawet napadnięto na zlecenie wspomnianego sąsiada. Mnie jakoś nikt nie rusza. Poza tym w nocy jest bezpieczniej niż w dzień. Ponieważ ulica jest pusta jak w jakimś ghost house. Nie ma absolutnie nikogo. Jeśli ktoś dorwie to już dead, ale podobnie jak w dzień. Bo nikt Ci już nie pomoże. A policja tutaj się nie zapuszcza.