17 Lut 2010, Śro 17:18, PID: 196354
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Lut 2010, Śro 18:02 przez eric.)
Ja właśnie mam parcie na samodzielność, pewnie z tego powodu że czuję się zbyt ubezwłasnowolniony. Chciałbym poćwiczyć załatwianie spraw w urzędzie, zakupy w dużych galeriach handlowych, praktyka czyni mistrza, przyzwyczaja i najlepiej uświadamia że lęk jest bezpodstawny działając w moim przypadku niszcząco dla FS. Jak szedłem po dowód osobisty to kompletnie sie gubiłem w urzędzie miasta, teraz jak pójdę odebrać dowód to bułeczka z masłem, wiem już gdzie mam iść co zabrać ze sobą i tak dalej. Wiem że muszę się usamodzielnić bo to dla mnie jedyna droga wyjścia.
w+ mnie fakt, że jak poproszę ojca żeby mnie podwiózł to on wbije sie za mną i na siłę będzie próbował załatwić wszystko za mnie. Tak bylo ze składaniem podania o dowód. Stał, patrzył mi na ręce, a potem urządził mi wykład co źle zrobiłem. Autobusem samemu nie pojadę, bo mnie nie wypuszczą z domu, "bo dostane zapalenie płuc". Do dziadków tak samo nie mogę jechać. Dopiero jak będzie wiosna to mam szansę gdzieś się wyrwać, wtedy pojadę rowerem bo w autobusach za dużo hołoty. Teraz jestem totalnie sparaliżowany przez zimę, częściowo przez przewrażliwienie rodzicow na temat mojego zdrowia. Oni są przewrażliwieni i nadopiekuńczy na każdym punkcie, "niestety" nie tylko zdrowotnym. Do tego te groźby ojca... rzygać się chce. Byle do wiosny...
w+ mnie fakt, że jak poproszę ojca żeby mnie podwiózł to on wbije sie za mną i na siłę będzie próbował załatwić wszystko za mnie. Tak bylo ze składaniem podania o dowód. Stał, patrzył mi na ręce, a potem urządził mi wykład co źle zrobiłem. Autobusem samemu nie pojadę, bo mnie nie wypuszczą z domu, "bo dostane zapalenie płuc". Do dziadków tak samo nie mogę jechać. Dopiero jak będzie wiosna to mam szansę gdzieś się wyrwać, wtedy pojadę rowerem bo w autobusach za dużo hołoty. Teraz jestem totalnie sparaliżowany przez zimę, częściowo przez przewrażliwienie rodzicow na temat mojego zdrowia. Oni są przewrażliwieni i nadopiekuńczy na każdym punkcie, "niestety" nie tylko zdrowotnym. Do tego te groźby ojca... rzygać się chce. Byle do wiosny...