16 Lut 2010, Wto 18:53, PID: 196268
Ja myślę, że jak wyprowadzisz się i będę mieszkał z teoretycznie normalnymi ludźmi to się z nimi dogadasz i będzie ok. Na pewno (w moim przypadku) nie będzie gorzej niż podczas mieszkania z rodziną, bo to jest niemożliwe. A dwa jestem przyzwyczajony do hardkorowych warunków i nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć/zdziwić etc.
Jak na razie wszystkie osoby, które poznałem przez internet (fora nieśmiałość, DDA oraz totalnie losowe osoby, to ostatnie tylko z dziewczynami) nie były nawet w 3% tak u+ jak moja matka, nie wspominając o wiecznie drżącym ryja ojcu.
Da sie wytrzymać, jak przeżyjesz DDA'owe piekło to wszystko dasz rade przeżyć.
Jak masz kasę, a nie masz pracy to krucho, bo wiadomo że kasa się w końcu skończy. A tego złym zakończeniem może być powrót do rodzinnego domu.
Ja mam o tyle przerąbane, że na szukanie pracy mogę przeznaczyć 0pln - dojazdy, telefony do pracodawców etc. Czyli mail i jazda na gapę ew. z buta. Mało tego, w momencie znalezienia i rozpoczęcia pracy mam max. miesiąc na opuszczenie obecnego miejsca zamieszkania. Coś pójdzie nietak w tym mega szybkim planie i wszystko się wali i trzeba próbować na nowo.
Ofkoz wspomniany miesiąc byłby/będzie jednym z najbardziej hardkorowych moich miesięcy w przeciągu 20 lat. Miedzy młotem a kowadłem.
Jak na razie wszystkie osoby, które poznałem przez internet (fora nieśmiałość, DDA oraz totalnie losowe osoby, to ostatnie tylko z dziewczynami) nie były nawet w 3% tak u+ jak moja matka, nie wspominając o wiecznie drżącym ryja ojcu.
Da sie wytrzymać, jak przeżyjesz DDA'owe piekło to wszystko dasz rade przeżyć.
Jak masz kasę, a nie masz pracy to krucho, bo wiadomo że kasa się w końcu skończy. A tego złym zakończeniem może być powrót do rodzinnego domu.
Ja mam o tyle przerąbane, że na szukanie pracy mogę przeznaczyć 0pln - dojazdy, telefony do pracodawców etc. Czyli mail i jazda na gapę ew. z buta. Mało tego, w momencie znalezienia i rozpoczęcia pracy mam max. miesiąc na opuszczenie obecnego miejsca zamieszkania. Coś pójdzie nietak w tym mega szybkim planie i wszystko się wali i trzeba próbować na nowo.
Ofkoz wspomniany miesiąc byłby/będzie jednym z najbardziej hardkorowych moich miesięcy w przeciągu 20 lat. Miedzy młotem a kowadłem.