27 Sty 2013, Nie 10:49, PID: 336164
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Sty 2013, Nie 12:49 przez wilk.)
To, że fobia jest generowana genetycznie - można między bajki włożyć. Geny i nasza neurobiologia, co najwyżej skorelują z tym - w jaki sposób nasz problem biograficzny lub okołoporodowy - będzie się manifestować. Ten sam problem biograficzny u jednego będzie wywoływał psychopatologie histeryczne a u drugiego przeciwległe tj. psychasteniczne. Dlatego zażywanie psychotropów lub terapie psychologiczne dotykające pracy na objawach - jedynie przytłumiają biograficzne przyczyny. Osoba, w głebi swego umysłu, po prostu cały czas odczuwa ten sam problem na jakimś poziomie. Jeśli ktoś nie wierzy to wystarczy spóbować kokaine, która praktycznie z każdego zrobi osobę towarzyską i entuzjastyczną, ale jak owa osoba zwróci się w tym stanie głebiej w siebie - cały czas będzie odczuwała, że głowny problem jej egzystencji nie został zażegnany jedynie inaczej sie manifestuje a rozweselacz przytłumia go jedynie..
Krótko mowiąc, paradygmat socjobiologiczny - i wynikająca z niego terapia psychotropowa lub sugerująca wręcz narkomanie(kokainowo-metaamfetaminową) - nijak nie radzi sobie z wytłumaczeniem zjawiska fobii bez odwoływania się do elementów biograficznych i około-porodowych.
Krótko mowiąc, paradygmat socjobiologiczny - i wynikająca z niego terapia psychotropowa lub sugerująca wręcz narkomanie(kokainowo-metaamfetaminową) - nijak nie radzi sobie z wytłumaczeniem zjawiska fobii bez odwoływania się do elementów biograficznych i około-porodowych.