11 Lut 2009, Śro 17:11, PID: 123223
Walentynki spędzę w zupełnej samotności. Nie widzę w chwili obecnej żadnych perspektyw na spotkanie ukochanego mężczyzny. Nie wiem, jaki mam w sobie defekt, że żaden mężczyzna nigdy poważnie się mną nie zainteresował. Dowcipny, urodziwy, oczytany - taki się sobie wydawałem jeszcze dwa lata temu. I nic - moja wysoka samoocena nie przyciągnęła nikogo. Teraz odpuściłem - zamknąłem się w domu i oddaję się głównie obżarstwu, dla kogo mam być zresztą atrakcyjny? Czy jestem skazany na samotność? Czy nigdy nie zaznam męskiej bliskości, męskiego ciepła?