30 Kwi 2010, Pią 23:32, PID: 203665
eh, również mam problemy z mówieniem, a jakże! Paradoksalnie jednak, jedyne co mi dobrze w życiu wychodzi, to uczenie się języków obcych. Szybko zapamiętuję słówka, struktury. Szybko czytam. Ale jak mam zacząć mówić, to zaczynają się schody, wtedy albo gadam jak nakręcona jakieś głupoty, albo zaczynam się jąkać i strzelać przysłowiowego buraka. Poza tym mówię też cicho i za szybko. Jak mnie ktoś prosi o powtórzenie to ściszam się jeszcze bardziej i wychodzi klops. z kolei szybkość zdarza się być zaletą - przy prezentacji konspektu magisterki nie dałam promotorowi dojść do słowa (bo wiedziałam, że jak mnie o coś zapyta, to będzie kaplica!!!), on tylko tak siedział, patrzył na mnie i drapał się po brodzie, i na końcu stwierdził, iż jest pod wrażeniem zebranych materiałów
Ano prawda. Jest to trochę męczące na dłuższą metę, ale hartuje małomównego ducha i może być źródłem inspiracji w ważnych sytuacjach wymagających..no tej..komunikatywności
Cytat:Ale jest dla nas nadzieja. Warto się otaczać ludźmi, którzy od słuchania zdecydowanie bardziej wolą mówienie.
Ano prawda. Jest to trochę męczące na dłuższą metę, ale hartuje małomównego ducha i może być źródłem inspiracji w ważnych sytuacjach wymagających..no tej..komunikatywności