12 Gru 2012, Śro 11:26, PID: 329969
W sumie to nie mam w co uciekać. Alkohol nie pomaga, zainteresowania umierają, narkotyki są mi obce, po prostu tak sobie egzystuje.
Zastanawiam się czy ucieczka w ogóle ma sens i czy naprawdę można uciec przed problemami, fobią. Stawianie czoła wszystkiemu, nie jest proste...
Z chęcią uciekłabym gdzieś daleko, gdzie nikogo nie ma. Niestety wiem, że słaby odludek by nie dał rady, jestem skazana na innych. Unikać ludzi można, ale nie ucieknie się od nich, zawsze gdzieś będą, w sklepie, w domu (rodzina), w pracy, w szkole.
I gdzie uciec, w co?
Zastanawiam się czy ucieczka w ogóle ma sens i czy naprawdę można uciec przed problemami, fobią. Stawianie czoła wszystkiemu, nie jest proste...
Z chęcią uciekłabym gdzieś daleko, gdzie nikogo nie ma. Niestety wiem, że słaby odludek by nie dał rady, jestem skazana na innych. Unikać ludzi można, ale nie ucieknie się od nich, zawsze gdzieś będą, w sklepie, w domu (rodzina), w pracy, w szkole.
I gdzie uciec, w co?