27 Lip 2017, Czw 14:05, PID: 708137
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Lip 2017, Czw 16:00 przez sunheart.)
clouddead napisał(a): Ja jak nie biorę leków od razu odpływam w odmienne stany świadomości i tracę kontakt z rzeczywistością, nie śpię, nie jem, doświadczam stanów duchowych. Leki pomagają mi funkcjonować w pracy, w życiu. Dzięki nim jestem względnie zbalansowany.
Podobno Ramakryszna potrzebował stale opieki "niańki" bo nie był w stanie normalnie funkcjonować. Jak sobie poczytasz jego "Ewangelie", to wygląda to tak:
1) Ramakryszna mówi: "zaśpiewajcie pieśń o np. bogini Radha i jej więzi np. z Ramą
2) Wszyscy śpiewają
3) Po kilku minutach Ramakryszna prosi wszystkich, żeby opuścili go, bo wszedł w samadhi i nie jest w stanie się z nimi kontaktować.
Kiedyś jak czytywałem listę dyskusyjną ABES Kids, to pisywali, że polecana jest praca przy ziemii, np. w ogródku. To taka prosta recepta. Dla mnie np. spacer, kontakt z przyrodą pomaga.
Prawidłowo, czyli zrównoważenie powinno być tak, i rada jest dana w księdze Sefer Jecira: "jeśli twoje serce biegnie, przywróć je na miejsce, bo przecież powiedziano: biegnie i powraca." Innymi słowy, to światło które człowiek odczuwa w duchowym stanie powinien zintegrować z życiem codziennym, opuścić w dół do tego świata. Posiadanie rodziny, dzieci napewno równoważy to, bo jest to zakotwiczenie w tym świecie. Mistrz z kolei posiada uczniów, którym przekazuje wiedzę.
A docelowo to powinienno się czynić akty twórcze, innymi słowy realnie swoimi czynami wpływać na tą rzeczywistość, ktora nas otacza.. Na doskonalenie jej, rozwijanie zycia na tej planecie, tworzenie nowych rzeczy, etc.Niemniej to dość wysoki poziom jak się można domyśleć. Niemniej, tak jak pisze w Zohar, człowiek jest partnerem Stwórcy w stworzeniu. "Bóg rozpoczyna stworzenie, a sprawiedliwi kończą stworzenie".
Albo wg. modelu z Mahabharaty człowiek powinien przekroczyć poziom "śmiertelnika", czyli osiągnąć nieśmiertelność tu na ziemii jako człowiek, a potem wyewoluować do poziomu półboga i boga. To jest pisane wprost w literaturze hinduskiej, nawet nie aluzjami, a wprost. A gdzie dzisiaj uczą tego? Boska Soma, Amrita, Ambrozja, stan nieśmiertelności, nie duszy, a tej formy, która stworzona, możność dowolnego zmieniania form, etc. tam w Mahabharacie jest opisane, że nawet demony mogą zmieniać dowolnie formy, różni jogini, bramini, nie mówiąc o bogach. Poruszać się między światami, etc. Jeżeli w literaturze takie rzeczy piszą, to ileż więcej nalezy się domyślać, że jest w rzeczywistości ukryte!
A dzisiaj duchowość na tej planecie jest w takiej degradacji ,że jedyne do czego większość dąży to "wyzwolenie z cierpienia!". Nawet Anadi robi do tego aluzję i mówi, że "jest duzo duzo więcej niż tylko wyzwolenie".
I powiem szczerze, to NIE WAŻNE, że czlowiek to czyta i mówi "no tak, ale dzisiaj jestem tutaj, mam swoje problemy, gdzie tam takie wysokie rzeczy, to nieosiągalne!". Ale jeżeli to dzisiaj nie jest moim życzeniem, to nigdy nie będzie, a jeżeli ja to zasiewam jako mój cel to on realnie ma szansę wyrosnąć. Z kropli nasienia też nie widać, że wyrośnie z niej wielki człowiek, z małego ziarenka wyrasta drzewo, które może wieki przetrwać. Także, wszystko zalezy co zasiewamy i czy robimy jakieś małe kroczki ku realizacji tych celów,chocby dzisiaj to wszystko było nieosiągalne. Niemniej, żyć każdy chce, młody każdy chce być, nikt nie chce umierać, nikt nie chce chorować, każdy chce być pełen sił, każdy chce umieć tworzyć coś, wpływać na materię, każdy chce wznosić się w subtelne wymiary, etc. Ludzie mają w sobie realny potencjał, inaczej czemu by oglądali fantastykę, czytali książki jeżeli to wszystko nie byłoby miłe ich sercu? A czytają i mówią: "chciałbym żyć w takim świecie!". No to.. droga otwarta. Rób coś, żeby żyć w takim świecie.
A jest też druga alternatywa, odwrotna, coraz większe zagęszczenie w materię, coraz mniejsze zdolności, stawanie się bio-robotem, niewolnikiem systemu i niczym więcej. A swojego nic, wszystko czyniąc to co reszta. Absolutnie unikalna Dusza, która ma cząstkę Boga, na absolutnym wygnaniu.
P.S. Wyobraźcie sobie, że nagle to wszystko staje się realne, na wyciągniecie reki, trochę tak, jakby.. no np. czlowiek żył w samotności długi czas i nagle pojawia się ta "księżniczka z bajki", jakiś tam wymarzony ideał. Co się z nim dzieje? Co człowiek czuje? A jeżeli realnie coś czuje, to nie może być pustki bez napełnienia.. Wynika to z praw wszechświata, że człowiek już to zna, "nie ma nic nowego pod słońcem", a jedynie zapomniał to co jest dla niego naturalne. To właśnie to, że nie może jest nienaturalne dla niego, to, że żyje przykuty do tych praw materii jest nienaturalne, jest więzieniem dla człowieka.Niemniej wszystko poprawnie, tak własnie powinno być, że tak jak nasiono rzucone do ziemii pod asfalt, nagle przebija się przez twardą skorupę aslfaltu i wydaje owoc, tak samo człowiek, przebija tą twardą skorupę ograniczeń materii i wydaje owoc. Im większe ograniczenie pokonane, tym roślina potężniejsza, etc. Jak to tez określone jest, Bóg stworzył świat w jednym znanym Sobie celu, lecz bardzo głęboko ukrytym" Innymi słowy, wszystko stworzone jest tak, żeby ukrywać prawdziwy cel stworzenia, zamiar Stwórcy, żeby człowiek myslał dokładnie odwrotnie, ale jednak wyrwał sie z tego, przebił te ograniczenia. Albo jak mówi alegoria: 'odnalazł ukrytą Perłę lężącą przy cielsku Smoka'.
P.S.2. Jakby się ktoś zastanawial jak to się wszystko ma do Biblii chociażby, to tutaj wypowiedź kabalisty, ortodoksyjnego rabina, a chyba nie ma religii gdzie bardziej jest wyeksponowany aspekt "Jedynego Boga" niż Judaizm:
Cytat:Torah monotheism has long been mythologized. In truth, there is only the singularity, but just because there is the singularity does not mean that there are not many different “gods.” There is a tremendous amount of confusion as to what is and what is not a god. For those who believe that the Biblical message is that there is only one God, and no others, they had better go back and reread their Bibles.
The Bible makes it quite clear that there are many gods. Yet, of all these gods, who are indeed gods by Biblical standards, none of them are the Creator. In other words, the gods too are part of creation, and are not synonymous with the singular Creator. When Torah proclaims monotheism, it is proclaiming a singular Creator, and a singular (integrated) creation. It is not denying the existence of other gods, who are clearly referenced in numerous places.
Religions have long misunderstood both the Creator God and the other gods, with almost none focusing on the singularity, which as we have seen, is the one true ultimate reality. Religions compete with childlike jealousy and pettiness. Religions claim ever so foolishly, “my God is bigger than your God, my God is better than yours.” This is why Torah monotheism proclaimed focus on the Creator alone. In this way, people would not fall into the pit of infantile competition.
The other gods spoken about in the Torah are identified in later prophetic tradition as being the angels who God, the Creator has ordained to take control of, and direct human affairs. In the Bible, and late literature they are referred to as the Watchers. In later Rabbinic literature these Watchers are said to be structured in a political body very similar to political bodies here on Earth. This body of Heavenly government is called the Supernal Sanhedrin, or the Heavenly Court.
Granted, the majority of literature discussing this topic addresses it in a metaphorical, symbolic way. Nevertheless, there must be some truth underlying these symbols. Essentially, the Watcher angels, according to Torah tradition, are the actual gods of the different nations, and religions. This is how Torah tradition addresses the issue of polytheism, and answers the challenge to Torah monotheism.If there is any literal truth to these beliefs, then it only reinforces the ultimate Torah message of singular authority and power in the universe. Essentially, the Heavenly Court serves under God, and is totally subservient to Him. The other gods may indeed reign over their individual nations (religions), but that is where their authority, and influence ends..
Tutaj więcej:http://www.koshertorah.com/essays/singularity.html
Zaskoczeni? Już widzę miny niektorych W tym świetle to np. Mahabharata i inne hinduskie "politeistyczne" nauczania z odwoływaniami do różnych bogów, dev vs. filozofia wedanty, gdzie wszystko jest o jedności, etc.. stają się w pełni logiczne i zrozumiałe nawet z punktu widzenia tejże Biblii. Nawiasem mówiąc to nie są dwie różne tradycje.
I jeszcze jedno: jakby ktoś cierpiał na skutek rożnych "teorii spiskowych", modyfikacji genetycznych ras, etc. to polecam poczytać tego pana wyżej, którego cytuje w ostatniej wypowiedzi, a wszystko stanie się klarowne i zrozumiałe, i gwarantuje, że spokój powróci do waszych serc. Jest tam pare jego wypowiedzi na ten temat i nie spotkalem się z nikim kto by ten temat podjął na takim poziomie, czyli uwzględniając w tym całość stworzenia, wyższą perspektywę, a nie jak większość różnych "spiskowców", jedynie siejąc zamęt, strach i niewiarę w sercach i umysłach ludzi. Jak on tam mówi np. "There is no actual spiritual war in the universe. Such a struggle exists only within the human heart, and mind. Our perceptions of duality create the duality which we see. God is the Creator of all, and source of all. Everything exists to serve to ultimate Singular purpose. Everything equally is a tool in the Hands of God."
Nie mogłem się powstrzymać od zacytowania:
Cytat:One thing that we must always keep in mind is that no matter how bad, and out of
control, things appear to be, everything is still, nevertheless, under the constant
scrutiny of the Watchers, and ultimately under the guiding Hand of God, the Creator.
Everything that is transpiring now behind closed doors, under the tightest security,
on this planet, inside this planet, and everywhere else in this universe, or in others,
is all transpiring following the Higher directives issued from the Source of All, in
Heaven.
Human history is God's game. Heaven has designed us, and has never ceased
directing all of the action. Just because we do not see the production crew behind
the scenes does not mean that they are not there. The Watchers are indeed there,
they are indeed very much in charge, and it is they who are pulling all the strings
behind everything that is happening now on Earth. Just remember this, as they pull
our strings, so too are their strings being pulled on High. Puppets controlled by
puppets, controlled by puppets, controlled by puppets, controlled by God, this about
sums it up.
Remember this, this planet is not ours, it belongs to God. The human race is not
ours, it too belongs to God. All the aliens races, out there, and in here, also, all
belong to God. God will do with His whatever it is that He wishes. And the Divine
plan, we must understand, deals with the fate and destiny of many more races of
beings than our own.
więcej:http://www.koshertorah.com/PDF/watchers2013.pdf