14 Lut 2016, Nie 22:40, PID: 515586
pallinak napisał(a):Myślę, że nie możemy patrzeć na to jak na proces pogubienia, bo tym samym nie zauważamy calości i gubimy najważniejsze. Bardziej to wszystko jest jako cykl, który nieuchronnie zmieni się, np. jak długa mroźna zima zmienia się w końcu w wiosnę tak samo i stan naszego "zapomnienia siebie", i okres nazwijmy to "wygnania", cierpienia, etc. musi nieuchronnie doprowadzić do połączenia. Dlaczego? Bo tak działa przyroda, i jej prawa są odwzorowaniem praw duchowych. Musimy tylko zmienić nasze postrzeganie czegoś w sposób płaski, że coś jest biało-czarne, a musimy w przeciwieństwach zobaczyć jedność, nierozłączność. Wiem, że czasem trudno, ale cechą właśnie wyższej świadomości jest widzenie ponad dualizmem, w jedności, dlatego, że ta świadomość jest i tym co jest w jedności, co jest przed jakimkolwiek podziałem, a więc i ona jest nośnikiem informacji o tym, że dualizm jest tylko naszym zubożonym postrzeganiem, więc nie jest prawdziwy, a jedność jest naszą naturą. Więc zmianą percepcji wychodzimy z płaskiej percepcji umysłu, która jest dualistyczna, w percepcją wyżsżą, w świadomość. Musimy rozpoznać w sobie radość płynącą z odkrycia, że obie strony są wyrażeniem jednego, i w tym, że łączymy przeciwieństwa w jedno. W tym, że kiedy ujrzymy ciemne jasnym, a w źle zobaczymy dobro, to rozpuszczamy przyczyny cierpienia i powracamy do naszej natury. Kiedy w tym co najciemniejsze zobaczymy jasność, to tak jakby nasz największy wróg został przyjacielem, naszym pomocnikiem. I nie mamy już wrogów, nie walczymy, bo widzimy, że obie strony służa całości.sunheart napisał(a):pallinak napisał(a):Kochana, oczyszczenie serca i polączenie się z wyższą świadomością to jest najbardziej zaawansowany krok medytacji
Chyba zależy od tego w jakim stanie nasza świadomość się znajduję. Jeśli ktoś ma problemy emocjonalne, wtedy pierwszym krokiem jest wyciszenie się i spojrzenie w nasze uczucia i to, co przepływa nam przez myśli Ten proces, żmudny i bolesny, może trwać i trwać, w zależności, jak bardzo się pogubiliśmy. W końcu chcemy wrócić do naszego naturalnego stanu, czyli szczęscia i błogości .
Podsumuwując, oba stany, które są cykliczne i zawsze takie będą, bo tak dziala przyroda, musza być objęte perspektywą jedności. Bo natury nie zmienimy, ale możemy zmienić postrzeganie, by te cykle nie doprowadzały nas to negacji tego co jest, i do uwięzienia w czarno-białej rzeczywistości, a do zrozumienia, że tak funkcjonuje natura, dlatego, że w stałym stanie, constans, nie może być życia, wiec tylko poprzez cykliczność i przeciwieństwa, możemy doświadczać całego bogactwa naszego istnienia, jednocześnie widząc jedność, która jest we wszystkim i która ostatecznie jest przejawieniem jedynej boskiej woli.