14 Maj 2015, Czw 21:26, PID: 445690
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14 Maj 2015, Czw 21:47 przez mc.)
My pytając o cel jesteśmi trochę podobni do dziecka w brzuchu matki, które pyta: "po co mnie stworzono, po co to wszystko, w jakim celu?". My de facto nie jesteśmy stworzeni jako to, co nazywa się człowiek, czyli my dopiero musimy się urodzić w duchowym sensie, żeby coś powiedzieć o celu stworzenia.
Więc de facto celem tutaj,w sensie nie globnalnie, a w tym świecie, w tej inkarnacji, jest w ogóle urodzić się, przebudzić się do boskiej świadomości. A co to dokładnie oznacza, z czym się wiąże, etc. - my de facto nie mamy pojęcia, podobnie jak płód w brzuchu matki nie ma pojęcia po co to wszystko.
Taką przypowieść znalazłem ostatnio:
"Uczniowie zapytali mistrza:
„Jedne nauki mówią o tym, że człowiek jest Boski, inne, że jedynie jest prochem, siedliskiem grzechu. Czemu mamy wierzyć?”.
Mistrz podniósł nasionko z ziemi i pokazał je na dłoni:
„Oto nasienie drzewa. Jedni ludzie powiedzą: to będzie drzewem. Inni rzekną: to jedynie pyłek, który, dla zabawy, unosi wiatr. Kto ma rację?
Przecież w nasionku żyje wszystko to, co może stać się drzewem, ale zanim nasionko wykiełkuje, zakorzeni się i przekształci całą swą istotę z zalążka w drzewo, z możliwości bytu — w byt, do tej pory ono pozostanie jedynie małym pyłkiem, który, dla zabawy, unosi wiatr…
I tak samo jest z człowiekiem. On może stać się Boski nie jedynie przez to, że Boskie nasiona są w nim zasiane, lecz dlatego, że Miłość Boska w nim się zakorzeniła, wzrosła i stała się Drzewem, przekształcając całą jego istotę!
Nasienie drzewa może urosnąć przemieniając się w drzewo. Człowiek zaś również może rosnąć pozyskując wielkie Przemienienie — w Boga! I w każdym człowieku zawarta jest wielka możliwość takiej przemiany!
Ale jest to jedynie możliwość!”."
Ba! Wszystko jest do tego stopnia ukryte, że u wielu ludzi, nawet od dłuższego czasu zajmujacych się medytacją i duchowością, nawet to nasiono nie zostało zasiane! Do tego stopnia wszystko jest ukryte..
Więc de facto celem tutaj,w sensie nie globnalnie, a w tym świecie, w tej inkarnacji, jest w ogóle urodzić się, przebudzić się do boskiej świadomości. A co to dokładnie oznacza, z czym się wiąże, etc. - my de facto nie mamy pojęcia, podobnie jak płód w brzuchu matki nie ma pojęcia po co to wszystko.
Taką przypowieść znalazłem ostatnio:
"Uczniowie zapytali mistrza:
„Jedne nauki mówią o tym, że człowiek jest Boski, inne, że jedynie jest prochem, siedliskiem grzechu. Czemu mamy wierzyć?”.
Mistrz podniósł nasionko z ziemi i pokazał je na dłoni:
„Oto nasienie drzewa. Jedni ludzie powiedzą: to będzie drzewem. Inni rzekną: to jedynie pyłek, który, dla zabawy, unosi wiatr. Kto ma rację?
Przecież w nasionku żyje wszystko to, co może stać się drzewem, ale zanim nasionko wykiełkuje, zakorzeni się i przekształci całą swą istotę z zalążka w drzewo, z możliwości bytu — w byt, do tej pory ono pozostanie jedynie małym pyłkiem, który, dla zabawy, unosi wiatr…
I tak samo jest z człowiekiem. On może stać się Boski nie jedynie przez to, że Boskie nasiona są w nim zasiane, lecz dlatego, że Miłość Boska w nim się zakorzeniła, wzrosła i stała się Drzewem, przekształcając całą jego istotę!
Nasienie drzewa może urosnąć przemieniając się w drzewo. Człowiek zaś również może rosnąć pozyskując wielkie Przemienienie — w Boga! I w każdym człowieku zawarta jest wielka możliwość takiej przemiany!
Ale jest to jedynie możliwość!”."
Ba! Wszystko jest do tego stopnia ukryte, że u wielu ludzi, nawet od dłuższego czasu zajmujacych się medytacją i duchowością, nawet to nasiono nie zostało zasiane! Do tego stopnia wszystko jest ukryte..