06 Mar 2015, Pią 13:32, PID: 436114
Pytanie rzeczywiście nie jest łatwe i myślę, że jednoznaczna odpowiedź nie istnieje.
To, co napiszę to będą tylko moje wywody - wcale nie muszę mieć racji.
Wydaje mi się, że całkowicie nie można odrzucić tutaj roli przeszłości, nie koniecznie odległej. Załóżmy te niechciane myśli, które są destrukcyjne: np. widzę osobę, która wczoraj bardzo mnie zdenerwowała, najpierw rodzą się emocje - zdenerwowanie, agresja itp., co znowu wywołuje myśli - jak się zachowam, co powiem, co zrobię...
Albo np. miałem sytuację lękową płacąc kartą kredytową w sklepie. Później w domu otwieram portfel, a tam właśnie ta karta, oblatuje mnie strach, wstyd, z tego później rodzą się myśli typu, czy znowu mi się to przydarzy? Czy lepiej unikać płacenia kartą?
Albo będąc już w sklepie orientuje się, że nie mam pieniędzy, tylko tą nieszczęsną kartę, znowu te same emocje, gonitwa myśli i w końcu lęk, paraliżujący lęk...
Czyli mam tutaj schemat skojarzenie-emocje-myśli=lęk
Na pewno ten temat można jeszcze bardziej wyczerpać, bo myśli mogą powodować różne czynniki.
Natomiast, czy mam wpływ na to co powstaje we mnie, czyli dla mnie emocje, myśli - wydaje mi się, że mam, ale jest to bardzo słaba kontrola. Czuję, że istnieje sposób, aby rozwijać kontrolę nad samym sobą, ale wymaga to dużego wysiłku.
Na pewno nic tu nie pomogą rady dobrego wujka w stylu nie złość się - kiedy rozpiera mnie agresja, albo przestań się trzepać, kiedy lęk już mnie zjada od środka.
To trzeba wypracować samemu wcześniej - ochronę dla samego siebie, przed samym sobą. Być może właśnie medytacja może pomóc nie wiem, czy w pełni, ale w jakimś stopniu na pewno.
To, co napiszę to będą tylko moje wywody - wcale nie muszę mieć racji.
Wydaje mi się, że całkowicie nie można odrzucić tutaj roli przeszłości, nie koniecznie odległej. Załóżmy te niechciane myśli, które są destrukcyjne: np. widzę osobę, która wczoraj bardzo mnie zdenerwowała, najpierw rodzą się emocje - zdenerwowanie, agresja itp., co znowu wywołuje myśli - jak się zachowam, co powiem, co zrobię...
Albo np. miałem sytuację lękową płacąc kartą kredytową w sklepie. Później w domu otwieram portfel, a tam właśnie ta karta, oblatuje mnie strach, wstyd, z tego później rodzą się myśli typu, czy znowu mi się to przydarzy? Czy lepiej unikać płacenia kartą?
Albo będąc już w sklepie orientuje się, że nie mam pieniędzy, tylko tą nieszczęsną kartę, znowu te same emocje, gonitwa myśli i w końcu lęk, paraliżujący lęk...
Czyli mam tutaj schemat skojarzenie-emocje-myśli=lęk
Na pewno ten temat można jeszcze bardziej wyczerpać, bo myśli mogą powodować różne czynniki.
Natomiast, czy mam wpływ na to co powstaje we mnie, czyli dla mnie emocje, myśli - wydaje mi się, że mam, ale jest to bardzo słaba kontrola. Czuję, że istnieje sposób, aby rozwijać kontrolę nad samym sobą, ale wymaga to dużego wysiłku.
Na pewno nic tu nie pomogą rady dobrego wujka w stylu nie złość się - kiedy rozpiera mnie agresja, albo przestań się trzepać, kiedy lęk już mnie zjada od środka.
To trzeba wypracować samemu wcześniej - ochronę dla samego siebie, przed samym sobą. Być może właśnie medytacja może pomóc nie wiem, czy w pełni, ale w jakimś stopniu na pewno.