15 Sty 2014, Śro 13:29, PID: 376836
@clouddead
Zeżarłem w życiu trochę psychodelików i mam niejakie pojęcie o horrorach odjazdu peronu, chociaż to zawsze jest symulacja takich skądinąd naturalnych stanów. Konsekwentnie za mc podbijam - spróbuj sobie znaleźć kierownika duchowego we własnej tradycji. Ludzie, którzy sami radzą sobie na tych ścieżkach, jak ryba w wodzie, są nazywani w chrześcijaństwie świętymi; nie ma potrzeby, żeby każdy rzucał się na duchowość tylko własnymi siłami. Jakie tak naprawdę masz jeszcze opcje i która z nich by Cię satysfakcjonowała? Bycie zaneuroleptyzywanym przez psychiatrów, bujanie się z koszmarem psychozy, czy może uspokojenie własnego życia i próba praktykowania działania w sytuacjach "trywialnych" - wstawanie do roboty, kupowanie pietruszki w spożywczaku? Również trzymam kciuki za powrót do zdrowia.
Zeżarłem w życiu trochę psychodelików i mam niejakie pojęcie o horrorach odjazdu peronu, chociaż to zawsze jest symulacja takich skądinąd naturalnych stanów. Konsekwentnie za mc podbijam - spróbuj sobie znaleźć kierownika duchowego we własnej tradycji. Ludzie, którzy sami radzą sobie na tych ścieżkach, jak ryba w wodzie, są nazywani w chrześcijaństwie świętymi; nie ma potrzeby, żeby każdy rzucał się na duchowość tylko własnymi siłami. Jakie tak naprawdę masz jeszcze opcje i która z nich by Cię satysfakcjonowała? Bycie zaneuroleptyzywanym przez psychiatrów, bujanie się z koszmarem psychozy, czy może uspokojenie własnego życia i próba praktykowania działania w sytuacjach "trywialnych" - wstawanie do roboty, kupowanie pietruszki w spożywczaku? Również trzymam kciuki za powrót do zdrowia.