12 Paź 2013, Sob 18:24, PID: 366978
Hehe ja własnie wyszedłem z samadhi, ja piernicze jak to zmienia percepcję...Nie wiesz gdzie jesteś, teraz się czuje jak zagubione dziecko w supermarkecie. A jakich rzeczy doświadczyłem to nawet nie będę mówił bo i tka mi nikt nie uwierzy i wsadzili by mnie do psychiatryka. Po ostatnim samadhi parę miesięcy temu spędziłem 2 tyg w psychiatryku. (W sumie fajne doświadczenie, bo tam prawie wszyscy albo widzieli Jezusa Chrystusa albo zostali porwani przez kosmitów, miałem z kim pogadać przynajmniej)
Jak wchodzisz coraz głębiej jest strach przed puszczeniem formy, a z drugiej strony jest coraz ciekawiej i z jednej strony jest pragnienie wejścia głębiej, a z drugiej strach. W pewnym momencie twój umysł kompletnie wariuje bo nie może się niczego złapać, wszystko co znałeś musisz puścić i nagle bum szaleństwo eksplozja miłości jesteś w niebie. Ale to i tak słowa tego nie oddadzą. Wszystkie reguły można wywalić przez okno.
Jak wchodzisz coraz głębiej jest strach przed puszczeniem formy, a z drugiej strony jest coraz ciekawiej i z jednej strony jest pragnienie wejścia głębiej, a z drugiej strach. W pewnym momencie twój umysł kompletnie wariuje bo nie może się niczego złapać, wszystko co znałeś musisz puścić i nagle bum szaleństwo eksplozja miłości jesteś w niebie. Ale to i tak słowa tego nie oddadzą. Wszystkie reguły można wywalić przez okno.