20 Cze 2013, Czw 15:19, PID: 355268
@master
tlr - może mógłbyś streścić ten przekaz?
@mc
Świetny tekst. Zwróciło moją uwagę także kilka innych informacji.
Moja wiedza jest znacznie skromniejsza i wielu pojęć nie znam, natomiast moje rozumienie jest takie: nie można w tym życiu ostatecznie zjednoczyć się z absolutem, ponieważ oznacza to śmierć, możliwe natomiast są pojedyncze "błyski" świadomości, kiedy ta przez wygaszenie zrównuje się z owym "nic", aby następnie powrócić z jakby poświatą tego przeżycia. Wiedza, że każde źdźbło trawy jest emanacją doskonałej miłości, każde cierpienie poznane czy przeżyte usprawiedliwione, jest niezwykle kojąca. Moim zdaniem nie jest możliwe jednoczesne zjednoczenie z absolutem i zachowanie ziemskiej świadomości, taki stan jest schizofrenicznym pomyleniem, a dla chrześcijanina jest także bluźnierstwem - przypomnijcie sobie dziewczynę, która pisała kilka stron wcześniej, że po intensywnej praktyce zdawało jej się, że jest mesjaszem.
Otóż to. I z tego powodu chciałem wartościować nauczycieli. Nikt zdrowy na umyśle nie będzie uczył się od psa, prawda? To znaczy może w pewnym sensie, ale tak jak lepszy rezultat osiągnie się przy zachowaniu pokrewieństwa gatunkowego, takoż przy pokrewieństwie kulturowym. Oczywiście wyznawcy buddyzmu i hasła "pies największym przyjacielem człowieka" mogą tu protestować, ale przypominam, że ja generalizuję, nie twierdzę, że zawsze tak musi być, ale że tak jest najczęściej.
tlr - może mógłbyś streścić ten przekaz?
@mc
Świetny tekst. Zwróciło moją uwagę także kilka innych informacji.
Cytat:Ściśle ze śraddhą związana jest samadhana, stałe przebywanie w Bogu, stała, niezmienna praktyka skupienia na Nim umysłu. To nie jest jednorazowy akt, jak połknięcie pigułki
Moja wiedza jest znacznie skromniejsza i wielu pojęć nie znam, natomiast moje rozumienie jest takie: nie można w tym życiu ostatecznie zjednoczyć się z absolutem, ponieważ oznacza to śmierć, możliwe natomiast są pojedyncze "błyski" świadomości, kiedy ta przez wygaszenie zrównuje się z owym "nic", aby następnie powrócić z jakby poświatą tego przeżycia. Wiedza, że każde źdźbło trawy jest emanacją doskonałej miłości, każde cierpienie poznane czy przeżyte usprawiedliwione, jest niezwykle kojąca. Moim zdaniem nie jest możliwe jednoczesne zjednoczenie z absolutem i zachowanie ziemskiej świadomości, taki stan jest schizofrenicznym pomyleniem, a dla chrześcijanina jest także bluźnierstwem - przypomnijcie sobie dziewczynę, która pisała kilka stron wcześniej, że po intensywnej praktyce zdawało jej się, że jest mesjaszem.
Cytat:Każda żywa istota w tym wszechświecie ma możliwość przekroczenia zmysłów
Otóż to. I z tego powodu chciałem wartościować nauczycieli. Nikt zdrowy na umyśle nie będzie uczył się od psa, prawda? To znaczy może w pewnym sensie, ale tak jak lepszy rezultat osiągnie się przy zachowaniu pokrewieństwa gatunkowego, takoż przy pokrewieństwie kulturowym. Oczywiście wyznawcy buddyzmu i hasła "pies największym przyjacielem człowieka" mogą tu protestować, ale przypominam, że ja generalizuję, nie twierdzę, że zawsze tak musi być, ale że tak jest najczęściej.