04 Kwi 2013, Czw 15:34, PID: 345812
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Kwi 2013, Czw 15:36 przez mc.)
Czuję się ostatnio jak takie 4-letnie dziecko, w sumie tak już od kilku tygodni.. Świat stworzony przez człowieka jak i prawa przez niego wymyślone wydają się kompletnie niezrozumiałe, tak samo to, że ludzie są tak bardzo pogrążeni w materialnym. Świat wydaje się być trochę "z boku" i coś wewnątrz mówi: ja do tego świata nie należę. Jednocześnie bramy do duchowego wydają się zamknięte, niedostępne, ukryte, a człowiek zbyt słaby by po nie sięgnąć.
To co pozostaje w człowieku jako jego niższa istota, to "świat instynktów i marzeń sennych", trochę taka świadomość zwierzęca, albo małego dziecka, a cała reszta wydaje się doklejona przez społeczeństwo. Taka totalna prostota i naiwność, jeszcze nie skażona wiedzą tego świata, tym co "dobre" lub "złe".
To co pozostaje w człowieku jako jego niższa istota, to "świat instynktów i marzeń sennych", trochę taka świadomość zwierzęca, albo małego dziecka, a cała reszta wydaje się doklejona przez społeczeństwo. Taka totalna prostota i naiwność, jeszcze nie skażona wiedzą tego świata, tym co "dobre" lub "złe".