25 Paź 2012, Czw 20:41, PID: 322404
@BlankAvatar
Dla mnie nie można medytować bez całego "stuffu" (chyba, że w celach psychologicznych, ale to inna bajka), bo medytacja to powazna rzecz i istotny jest oprócz treningu umysłu:
1) właściwy pogląd
2) właściwe życie (moralność)
Choć Budda tego nauczał, to dotyczy to wszystkich systemów i ma to na celu prawidłowy, zbalansowany rozwój. Dlatego generalnie medytacji nie nalezy traktować lekko, mając niskie motywacje, etc.
Taka historyjka na ten temat:
Mam gdzieś pod ręką świetny artykuł opisujący poziomy ego i jakie poziomy niezbędne jest przejść na drodze duchowego wzrostu aż do ostatniego etapu jakim jest percepcja B-ga. Poziom Freuda to najniszy poziom i to jest własnie utożsamienie z honorami, z pozycją zawodowa, z przynależnością do jakiejś elity intelektualnej (i szczycenie się tym), z rolą społeczną, etc. Jako, że te rzeczy pojawiają się i znikają to to nie może być nasze ja. A jednak ludzie są z tym straszliwie mocno związani . Naszym celem nie jest więc unicestwić ja lecz odnaleźć ja, to prawdziwe. Lecz żeby odnaleźć prawdziwe ja, trzeba wznieść się ponad te wszystkie dziecinne utożsamienia. Kolejne poziomy to nasze utożsamienia z emocjami, uwolnienie się od tego ma prowadzić do osiągnięci równowagi i stabilności emocjonalnej (wspomniana wyżej bezstronność) i wkroczenie w sferę umysłu. Od tego jakby zaczyna się medytacja (poziom myśli i to co ponad- poziom emanacji. Osiągnąwszy poziom emanacji dusza zaczyna poznawać B-g'a) To taki mały skrót
Dla mnie nie można medytować bez całego "stuffu" (chyba, że w celach psychologicznych, ale to inna bajka), bo medytacja to powazna rzecz i istotny jest oprócz treningu umysłu:
1) właściwy pogląd
2) właściwe życie (moralność)
Choć Budda tego nauczał, to dotyczy to wszystkich systemów i ma to na celu prawidłowy, zbalansowany rozwój. Dlatego generalnie medytacji nie nalezy traktować lekko, mając niskie motywacje, etc.
Taka historyjka na ten temat:
Cytat:Pewien uczony udał się do jednego z mistrzów praktykujących medytację i zapytał go czy nie przyjmie go do jego społeczności [pratykujących] i nie nauczy go medytacji. Mistrz odparł: "Mój synu, błogosławiony jestes dla Boga, twoje intencje są dobre. Ale powiedz mi, czy osiągnąłeś "bezstronność umysłu" czy nie?
Mistzu, wytłumacz proszę swoje słowa. Mistrz odparł: "Jeśli jeden człowiek jest dla ciebie miły i wychwala cię, a drugi obraża i poniża cię, czy ci dwaj są jednakowi w twoich oczach czy nie?"
Nie, mistrzu. Mam przyjemność z tego, że ktoś jest dla mnie miły i mówi o mnie dobrze oraz cierpienie od tego, że ktoś mnie obraża i poniża. Ale nie staram się zemścić na tym kimś ani nie żywię urazy.
Mistrz odparł: "Odejdź w pokoju mój synu. Nie osiągnąłeś "bezstronności". Nie osiągnąłeś poziomu gdzie twoja dusza nie czuje zadowolenia od składanych ci honorów, ani bólu od tych którzy starają cię poniżyć. Nie jesteś przygotowany na to, aby twoje myśli połączyły się z tym co na górze , aby zacząć praktykować medytacje. Idź i zwiększ pokorę swego serca, i ucz się jak traktowac wszystko jednakowo, aż osiągniesz "bezstronność". Tylko wtedy będziesz zdolny praktykować medytację.
BlankAvatar napisał(a):rozumiem ze teraz opisujesz ego buddyjskie, bo te freudowskie (te w naszym rozumieniu) to cos innego.Ken Wilber "Niepodzielone" - krótka książka opisująca temat psychologii i duchowości krótko i zwiężle, w szczególności o poziomach świadomości, i rozwoju ego.
Mam gdzieś pod ręką świetny artykuł opisujący poziomy ego i jakie poziomy niezbędne jest przejść na drodze duchowego wzrostu aż do ostatniego etapu jakim jest percepcja B-ga. Poziom Freuda to najniszy poziom i to jest własnie utożsamienie z honorami, z pozycją zawodowa, z przynależnością do jakiejś elity intelektualnej (i szczycenie się tym), z rolą społeczną, etc. Jako, że te rzeczy pojawiają się i znikają to to nie może być nasze ja. A jednak ludzie są z tym straszliwie mocno związani . Naszym celem nie jest więc unicestwić ja lecz odnaleźć ja, to prawdziwe. Lecz żeby odnaleźć prawdziwe ja, trzeba wznieść się ponad te wszystkie dziecinne utożsamienia. Kolejne poziomy to nasze utożsamienia z emocjami, uwolnienie się od tego ma prowadzić do osiągnięci równowagi i stabilności emocjonalnej (wspomniana wyżej bezstronność) i wkroczenie w sferę umysłu. Od tego jakby zaczyna się medytacja (poziom myśli i to co ponad- poziom emanacji. Osiągnąwszy poziom emanacji dusza zaczyna poznawać B-g'a) To taki mały skrót