25 Paź 2012, Czw 17:10, PID: 322385
Na prośbę rozwijam moją wypowiedź dot. medytacji.
Napisałam, że u mnie pierwsze jej próby doprowadziły do wybuchu psychozy.
Ja mam na to taką teorię, że z medytacją jest trochę jak z samobójstwem. Mam tutaj na myśli zabójstwo ego lub chociaż okiełznanie go na tyle, że schodzi z piedestału, staje się tylko narzędziem, już nie centrum.
I ta psychoza, w moim przypadku przybrała postać manii wielkościowej( rola mesjasza, jednej z wybranych, emanacja Chrystusa itp.). Czyli im większy wysiłek kładłam w zniszczenie ego, tym bardziej pobudzałam je do walki o swój własny byt. Instynkt egozachowawczy. Mało tego, to rozbuchane ego doprowadziły mnie do skrajnej "ślepoty duchowej", przez myśl mi nie przeszło, że moje działania były zdeterminowana przez ego. Wręcz przeciwnie, jako mesjasz, osoba oświecona byłam przekonana o tym, że nie jestem ani odrobinę skalana wpływem ego. I tak długo tkwiłam w manii, aż nie uświadomiłam sobie źródła moich myśli, działań w tamtym okresie. Co było bolesne i zdaje się, że poważnie osłabiło moje zdolności intelektualne. Mam wrażenie, że od chwili wykrycia psychozy, nastąpił we mnie przełom, swoista demencja.
Napisałam, że u mnie pierwsze jej próby doprowadziły do wybuchu psychozy.
Ja mam na to taką teorię, że z medytacją jest trochę jak z samobójstwem. Mam tutaj na myśli zabójstwo ego lub chociaż okiełznanie go na tyle, że schodzi z piedestału, staje się tylko narzędziem, już nie centrum.
I ta psychoza, w moim przypadku przybrała postać manii wielkościowej( rola mesjasza, jednej z wybranych, emanacja Chrystusa itp.). Czyli im większy wysiłek kładłam w zniszczenie ego, tym bardziej pobudzałam je do walki o swój własny byt. Instynkt egozachowawczy. Mało tego, to rozbuchane ego doprowadziły mnie do skrajnej "ślepoty duchowej", przez myśl mi nie przeszło, że moje działania były zdeterminowana przez ego. Wręcz przeciwnie, jako mesjasz, osoba oświecona byłam przekonana o tym, że nie jestem ani odrobinę skalana wpływem ego. I tak długo tkwiłam w manii, aż nie uświadomiłam sobie źródła moich myśli, działań w tamtym okresie. Co było bolesne i zdaje się, że poważnie osłabiło moje zdolności intelektualne. Mam wrażenie, że od chwili wykrycia psychozy, nastąpił we mnie przełom, swoista demencja.