14 Paź 2012, Nie 16:57, PID: 320687
Tak sobie myślę ,że ktoś kto nie cierpi i nie ma w nim pragnienia uwolnienia się to właściwie czemu miałby się zainteresować medytacją? Chyba w życiu większości ludzi zachodu medytacja na samym początku ma być tylko narzędziem zmiany ,które a nuż zadziała. Dodatkowo ludzie ci to często nieszczęśliwi perfekcjoniści ,więc zmiana MUSI byś spektakularna i całkowita. Co do stylu życia to uważam ,a właściwie Tolle uważa ,że jedno z drugim się nie gryzie. Można być świadomym maklerem giełdowym, nie widzę problemu. Najważniejszy jest głębszy sens wg. mnie. Spełniać ego trzeba na okrągło i cyklicznie ,aby dostać swoją porcję satysfakcji z układu nagrody. To czy ktoś chce żyć dla tego karzełka trzymającego kij z marchewką na sznurku to już jego sprawa. Wykłady zaraz zobaczę.