19 Sty 2012, Czw 23:56, PID: 289753
jack napisał(a):Wielu praktykujących buddystów zażywa antydepresanty,i jakoś nikt nie robi wielkiego haloNie, to nie są buddyści. Buddysta to ktoś kto podąża drogą Prawdy i taki ktoś nie potrzebuje tego typu środków, bo chce odnależć prawdę o sobie.
Jest albo droga ku świadomości albo ku nieświadomości, albo ku światłu, albo ku ciemności, albo ku życiu albo ku śmierci..Jeśli zażywasz antydepresanty jest to droga ku nieświadomości.Nie masz naprawiać swój mózg i jego biochemię, bo jego za niedługo będą jadły larwy, ilebyś SSRI nie łykał, będzie pokarmem dla robaków. To że medytacja podnosi ilość serotoniny w mózgu to jest tylko jej skutek, w żadnym wypadku nie cel medytacji buddyjskiej. Nawet gdyby dostarczyć Twojemu mózgowi 100% serotoniny dalej nic to nie zmieni w Twojej świadomości, dalej będziesz taki jak byłeś.
To co daje serotonina to nie jest żadne szcżęscie, to jest czysta iluzja, gwarantuje Ci, że zaawansowany praktykujący powiedziałby, że nie ma nic interesującego w takim stanie, dlatego, że nie ma w tym nic duchowego. Możesz czuć wielką pustkę w tym stanie, dlatego, że nie wypełni to w Tobie tego miejsca, które ma być wypełnione. tego co w Tobie najbardziej wewnętrzne, a jedynie Twoją materialną powłokę.
Nie przekreślam tego typu środków, wszystko czemuś służy, chce tylko powiedzieć, że kogo celem jest Prawda, musi porzucić tego typu rzeczy. Jeśli czyimś celem jest tylko polepszenia samopoczucia, to ok, niech sobie bierze co chce, jego wybór.