17 Maj 2008, Sob 12:30, PID: 23050
Od bardzo niedawna jestem na forum i czuje jakbym juz teraz zaczęła jakis etap terapii. Z jednej strony dobrze się Was czyta- poczucie wspólnoty, z drugiej strony mocniejsze poczucie-mam problem..
Pozytywne myślenie rzeczywiście( w moim przypadku) nie załatwia wszystkiego. Sytuacja sprzed miesiąca.miałam szanse na prace, na której mi zależało. Prawie nie mogłam się doczekac rozmowy, spałam świetnie, byłam wypoczeta i co..?I wtopiłam. Na rozmowie ręce, głowa zaczęły mi się trząść, a powtarzanie w duchu"jestem ok, dam sobie rade" mi pomogły.
Dla mnie nauka jest jedna(oczywiście nie da sie poprzestac na jednym wniosku), praca, praca, praca nad sobą.. w końcu sie uda. Najtrudniej zmienić sposób myślenia, jestem własnie na tym etapie
Pozytywne myślenie rzeczywiście( w moim przypadku) nie załatwia wszystkiego. Sytuacja sprzed miesiąca.miałam szanse na prace, na której mi zależało. Prawie nie mogłam się doczekac rozmowy, spałam świetnie, byłam wypoczeta i co..?I wtopiłam. Na rozmowie ręce, głowa zaczęły mi się trząść, a powtarzanie w duchu"jestem ok, dam sobie rade" mi pomogły.
Dla mnie nauka jest jedna(oczywiście nie da sie poprzestac na jednym wniosku), praca, praca, praca nad sobą.. w końcu sie uda. Najtrudniej zmienić sposób myślenia, jestem własnie na tym etapie