27 Cze 2009, Sob 16:56, PID: 160193
Mi bliższe jest bardziej takie podejście:
http://mahajana.net/teksty/duddziomr_ese...gczen.html napisał(a):Umysł jest tak nieobliczalny – nic nie ogranicza fantastycznych i subtelnych wytworów, które powstają w nim, jego nastrojów; on może poprowadzić cię poza wszelkie granice. Lecz nawet pośród natłoku myśli, jeśli będziesz po prostu świadomy umysłu, utrzymując ciało nieruchomo i w ciszy, pozwalając umysłowi być takim jaki jest, wtedy naturalnie i stopniowo uspokoi się sam z siebie i jego pobudzenie ustanie.
Nawet gdy twój umysł szumi i chytrze tobą manewruje, jest skrajnie szalony i rozdyskutowany, jeśli utrzymując świadomość pozwolisz temu dziać się, on sam się uspokoi i stopniowo wejdzie w rozbrzmiewającą ciszę – czysty, pusty i spokojny.
To jest świetlisty, czysty aspekt umysłu, twoja podstawowa natura; więc pozostaw to tak i po prostu trwaj w tym spokojnym stanie. Dopóki świadomość nie zostanie rozwinięta i wzmocniona, nasza podstawowa natura jest jak dziecko na polu walki powstających myśli; spokój nie trwa długo; wciąż powstają myśli lub zmiany, jak fale na oceanie. Gdy to się dzieje, bądź po prostu świadomy tego, rozpoznaj to. Nie utrzymuj uczucia, że tej myśli nie powinno być – niech ona wprawia cię w zakłopotanie lub niech sprawia, że będziesz czuł się niepewnie w swojej medytacji; ale jakakolwiek zmiana wydarza się, spokojnie trwaj i pozostaw ją w swoim własnym powstawaniu. W obliczu tego rozpoznania, pozwól temu być a to rozpuści się, wyzwoli się bez wysiłku.
Jeśli, na przykład, próbujesz zatrzymać lub wymanipulować tą zmianę, z tego powodu powstanie więcej myśli – wywoła to większe zakłócenie i samo stanie się podmiotem złudzenia: zanim się zorientujesz, jesteś rozproszony. Wystarczy zwykłe rozpoznanie zmiany. Bądź po prostu świadomy powstających myśli, nie podążaj za nimi ani nie przeciwdziałaj im.