24 Lut 2008, Nie 11:12, PID: 13505
Jeden cytat z książki do której link podałem powyżej. Według mnie ten fragment bardzo odnosi się do FS, ale medytacja Vipassana obiecuje znacznie więcej niż tylko "normalność" której tutaj FS jest częścią.
"(...) Weźmy na przykład zmartwienia. Często się martwimy. Martwienie się samo w sobie jest problemem. Zmartwienie to proces, który ma swoje etapy. Niepokój to nie tylko stan, lecz również pewna procedura. Musisz przyjrzeć się samemu początkowi tego procesu, tym początkowym stadiom, zanim jeszcze proces ten nabierze rozpędu. Pierwszym ogniwem łańcucha zmartwień jest reakcja pożądania/odrzucenia. Gdy tylko coś pojawi się w umyśle, to albo się tego kurczowo chwytamy, albo odsuwamy to od siebie. To wprawia w ruch mechanizm zmartwienia. Na szczęście mamy coś, co może nam pomóc, czyli medytację Vipassana, której możemy użyć by zatrzymać ten mechanizm.
Medytacja Vipassana uczy nas, jak precyzyjnie badać własny proces percepcyjny. Uczymy się obserwować powstawanie myśli i doznań z pogodnym dystansem i bezstronnością. Uczymy się obserwować ze spokojem i jasnością własne reakcje na bodźce. Widzimy własne reakcje, nie dając się w nie uwikłać. Obsesyjna natura myśli powoli zamiera. Wciąż możemy kogoś poślubić. Wciąż możemy uskoczyć przed nadjeżdżającą ciężarówką. Ale wcale nie musimy przy tym przechodzić przez piekło.
Takie odejście od obsesyjnej natury myśli pozwala w nowy sposób spojrzeć na rzeczywistość. To całkowita zmiana paradygmatu, całkowita zmiana mechanizmu percepcyjnego. Niesie ze sobą spokój i przekonanie o słuszności, świeżą chęć życia oraz poczucie pełni towarzyszące każdej czynności. Ze względu na te zalety buddyzm uważa taki sposób patrzenia na świat za odpowiedni, a teksty buddyjskie nazywają go "widzeniem rzeczy takimi, jakimi naprawdę są". (...)"
"(...) Weźmy na przykład zmartwienia. Często się martwimy. Martwienie się samo w sobie jest problemem. Zmartwienie to proces, który ma swoje etapy. Niepokój to nie tylko stan, lecz również pewna procedura. Musisz przyjrzeć się samemu początkowi tego procesu, tym początkowym stadiom, zanim jeszcze proces ten nabierze rozpędu. Pierwszym ogniwem łańcucha zmartwień jest reakcja pożądania/odrzucenia. Gdy tylko coś pojawi się w umyśle, to albo się tego kurczowo chwytamy, albo odsuwamy to od siebie. To wprawia w ruch mechanizm zmartwienia. Na szczęście mamy coś, co może nam pomóc, czyli medytację Vipassana, której możemy użyć by zatrzymać ten mechanizm.
Medytacja Vipassana uczy nas, jak precyzyjnie badać własny proces percepcyjny. Uczymy się obserwować powstawanie myśli i doznań z pogodnym dystansem i bezstronnością. Uczymy się obserwować ze spokojem i jasnością własne reakcje na bodźce. Widzimy własne reakcje, nie dając się w nie uwikłać. Obsesyjna natura myśli powoli zamiera. Wciąż możemy kogoś poślubić. Wciąż możemy uskoczyć przed nadjeżdżającą ciężarówką. Ale wcale nie musimy przy tym przechodzić przez piekło.
Takie odejście od obsesyjnej natury myśli pozwala w nowy sposób spojrzeć na rzeczywistość. To całkowita zmiana paradygmatu, całkowita zmiana mechanizmu percepcyjnego. Niesie ze sobą spokój i przekonanie o słuszności, świeżą chęć życia oraz poczucie pełni towarzyszące każdej czynności. Ze względu na te zalety buddyzm uważa taki sposób patrzenia na świat za odpowiedni, a teksty buddyjskie nazywają go "widzeniem rzeczy takimi, jakimi naprawdę są". (...)"