09 Sty 2009, Pią 15:19, PID: 108746
Mecza mnie rozmowy w stylu "co u ciebie slychac?", "widziales tego czy tamtego?". Nawet jak uda mi sie poznac kogos, z kim w miare swobodnie mi sie rozmawia (na poczatku znajomosci, nigdy nie jest calkiem swobodnie ), ciezko jest mi pozniej zadzwonic czy spotkac sie, bo wiadomo, ze zanim nawiazemy blizsza znajomosc, rozmowa bedzie krazyc wokol nie istotnych dla mnie rzeczy. Nie umiem rozmawiac o "niczym", to dla mnie wieksze wyzwanie niz zalatwianie czegos w urzedach czy rozmowy sluzbowe. Nawet "najciekawsze" plotki nudza mnie smiertelnie po kilku minutach, o sobie nie lubie mowic, a jedyne znajomosci jakie przetrwaly, to takie, gdzie ta druga osoba czuje potrzebe mowienia o swoim zyciu, a ja z uprzejmowsci slucham A i te moge policzyc na palcach jednej reki, bo az tak uprzejma nie jestem i juz nie chce mi sie tyle sluchac
Zeby jakies znajomosci przetrwaly lub przeszly na "wyzszy poziom", musialabym otworzyc swoj swiat dla innych i musialabym bardziej interesowac sie innymi.
Zeby jakies znajomosci przetrwaly lub przeszly na "wyzszy poziom", musialabym otworzyc swoj swiat dla innych i musialabym bardziej interesowac sie innymi.