25 Cze 2010, Pią 21:20, PID: 212056
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Cze 2010, Pią 22:02 przez Schiza005.)
No cóż. Moja mama sama mnie wychowuje. Ojciec umarł, nigdy go nie widziałam. Mieszkam sama z mamą, wcześniej jeszcze mieszkała z nami moja babcia która piła, paliła i zachowywała się jakby nie było już dla mniej ratunku...ale od dwuch lat mieszka z jakims chłopem (dziwie się że tak długo wytrzymał...) Myślę, że to ona znacznie przyczyniła się do wozwoju mojej fobii. Była nadopiekuńcza, zawsze się o mnie bała, nie pozwoliła mi nic zrobić samej itp. jednym słowem ograniczała mnie do granic możliwości. Jeśli chodzi o relacje to z moją mama nie zabardzo się dogaduję...a strasznie bym chciała. Nie potrafię tak z nią normalnie porozmawiać, ona ze mną też nie, kompletnie się nie rozumiemy. Sytuacja wygląda tak, że ja siedze w domu, nie mam się do kogo odezwać, nie mam z kim wyjść i z tego wszystkiego dostaje nerwicy, zdarza mi się wyładowywać złość na mamie, dogadywać jej itp. Ogólnie mam taka osobowość , że bardzo chciałabym mieć grupkę znajomych z którymi zawsze mogłabym gdzieś wyjść i normlanie pogadać, to jest coś o czym marzę...nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba.