08 Paź 2022, Sob 13:50, PID: 862168
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08 Paź 2022, Sob 14:02 przez BlankAvatar.)
(08 Paź 2022, Sob 4:20)Shirohebi napisał(a): Tinder podałem jedynie jako przykład tego, że niespełnianie pewnych "podstawowych" standardów w danym środowisku znaczenie utrudnia poznanie kogoś, bo ktoś kto ma duży wybór przeważnie wybiera lepszą opcję.Spoko, ja nie mówię, że nie ma jakichś standardów, które w konkretnym środowisku trzeba spełniać. Mówię, że tych standardów/czynników jest dużo więcej niż pojawia się w -yyy nie wiem jak kto określić- wykopowym dyskursie. Te czynniki są tak bardzo istotne, że gdyby nasz przykładowy Przemo-budowlaniec był monterem konstrukcji stalowych, a nie glazurnikiem, to pewnie Weroniki nigdy by nie poznał (i niestety nie ziściłby się porno-scenariusz Dziadumiła). To jak bardzo ważne jest w tym wszystkim -szeroko rozumiane- podobieństwo (przekonania, status socjoekonomiczny, inteligencja itd). kompletnie przelatuje nad głowami wszelkiego rodzaju jutubowych ekspertów. To jest zadziwiające, bo przecież nie jest to wiedza tajemna.
Oczywiście w "realnym" życiu jest znaczenie więcej możliwości. Przykładowo często zdarza się tak, że dwoje ludzi poznaje się przez znajomych, w pracy czy na forum i przez długi czas jest to zwykła znajomość, a potem nagle rodzi się między nimi uczucie i wtedy różnego rodzaju braki/wady przestają mieć znaczenie. Problem polega na tym, że do takich sytuacji trzeba mieć szczęście.
No chyba, że jest? Tylko nie wiem jak wtedy wejść z kimś takim na trochę ogólniejszy poziom dyskusji i np. pozastanawiać się jak różnią się te standardy w różnych środowiskach, czy pomiędzy poszczególnymi ludźmi. Wtedy zazwyczaj uderza się o ścianę, no bo już zostało wbite na wykopie, że "wiadomo, że tylko wygląd/pewność siebie/status". A jak już użyć w rozmowie wyższej matematyki i wskazać, że być może połączenie cech, które mogłyby wydawać się za uniwersalne pozytywne, z cechami niepożądanymi, to niekoniecznie musi być sumowanie... to równie dobrze można by gadać w obcym języku. No bo nawet z życia wiadomo, że kobiety cenią sobie gwiżdżących za nimi meneli (taki menel musi wykazywać się niesamowitą pewnością siebie, żeby łamać normy społeczne i krzyczeć za kimś na środku zatłoczonego chodnika, że ma ładną dupę). Stefan, wielbiciel operny, jeśli będzie miał wybór między szarą myszką dla anonka, a bardziej atrakcyjna blond-tipsiarą , wielbicielką disco-polo, to zawsze wybierze tą drugą. I na pewno nie będzie poddawał w wątpliwość jej zdolności umysłowych, bo jak wiadomo, stereotyp głupiej blondynki nie istnieje.
Jeśli zastanawiasz się o czym jest ten mój rant (xD), to o mojej frustracji. Męczy mnie to jak "dyskurs publiczny" zabijany jest przez toporne upraszczanie wszystkiego. Kiedyś takie mądrości słyszało się od pijanego wujka i.. wiadomo było że to zdanie pijanego wujka. Obecnie umysł zbiorowy internetu jest na+ wujkiem. : /