07 Sty 2015, Śro 19:55, PID: 428800
Zawsze unikam kontaktu wzrokowego jak tylko się da. Wyjątek stanowią tylko osoby, które dobrze i długo znam. Wtedy patrzenie w oczy w czasie rozmowy przychodzi mi tak jakoś "naturalnie", nawet się nie zastanawiam że to robię (podejrzewam, że tak to działa u normalnych ludzi). Natomiast rozmowa z ludźmi których nie znam zbyt dobrze i których się wstydzę to jakiś koszmar. Potrafię patrzeć w każdy punkt naokoło mówiącego, tylko nie w oczy. No, chyba, że rozmówca patrzy akurat w inną stronę, wtedy się mogę odważyć na parę sekund... Ale wystarczy, że przeniesie wzrok na mnie, i momentalnie sprawdzam strukturę sufitu, tapetę na ścianie albo układ kafelek na podłodze
Kaktus napisał(a):Nie wiem czy była o tym mowa w wątku, ale nawet jeśli to nie zawadzi powtórzyć. Otóz jest prosta sztuczka na to jak patrzeć komuś "w oczy" i zmniejszyć własny stres - patrzcie między oczy, mniej więcej w to miejsce gdzie kończy się nasada nosa.A tego jeszcze nie próbowałem :-) Może tak będzie mi łatwiej się przełamać, spróbuję następnym razem.
Działa. Polecam.