26 Lut 2014, Śro 14:22, PID: 382228
Ach.. Kontakt wzrokowy... mój odwieczny problem . Tak ciężko jest mi się skupić na tym gdy ktoś patrzy i mówi do mnie jednocześnie, teraz już jestem wprawdzie bardziej oswojona z tym niż kiedyś, kiedy z napięcia nie mogłam nawet głowy prosto urzymać, ale daleko mi jeszcze do perfekcji, wciąż wywieram na siebie minimalną choćby presją by patrzeń naturalnie. Nie znoszę tego napięcia w oczach, wyczekiwania jak osoba z którą nie jestem zbytnio związana skieruje na mnie podczas rozmowy wreszcie swój wzrok.. i te domysły jak na mnie reaguję . Na pewno tak jak pisze Blank Avatar liczy się swoboda, by nie traktować tego patrzenia się tak poważnie, a z czasem wszystko przyjdzie. Wgapiania się i takiego obserwowania też bardzo nie lubię, bo odbiera mi to poczucie własnej przestrzeni, nie wiem wtedy gdzie posiać wzrok. Z kolei czasami jak ktoś mnie za bardzo ignoruje to też mi źle . Cóż, postaram się jakoś bardziej wyluzować :-D bo to super sprawa umieć patrzeć w oczy . Najbardziej lubię te tajemnicze spojrzenia i myśli w stylu "Ciekawe, co On.." .