03 Gru 2010, Pią 19:40, PID: 230208
Nauczyłem się już patrzenia w oczy rozmówcy i stało się to nawet dość naturalne - czyli po prostu o tym nie myślę. Wpisuje się w to oczywiście wszelkie zjeżdżanie wzrokiem na boki co jakiś czas i tego typu pierdoły.
Co do sposobu z patrzeniem między oczy, na nasadę nosa, to swego czasu pani psycholog mi to poradziła. Nie zadziałało jednak dość dobrze, bo zamiast słuchać drugiej osoby, zacząłem koncentrować się na utrzymaniu wzroku w tymże punkcie. Patrzenie w oczy przyszło natomiast z czasem, siłą wymuszonego przeze mnie nawyku.
Co ciekawe jednak, podczas pracy w wakacje, usłyszałem od jednego ze współpracowników - przypadkiem - że kiedy coś się do mnie mówi, robię oczy jak żaba. I kiedy zwróciłem na to uwagę, to faktycznie - gdy tylko ktoś zacznie do mnie mówić, automatycznie unoszę w górę brwi i marszczę czoło. Musi to dość zabawnie wyglądać.
Co do sposobu z patrzeniem między oczy, na nasadę nosa, to swego czasu pani psycholog mi to poradziła. Nie zadziałało jednak dość dobrze, bo zamiast słuchać drugiej osoby, zacząłem koncentrować się na utrzymaniu wzroku w tymże punkcie. Patrzenie w oczy przyszło natomiast z czasem, siłą wymuszonego przeze mnie nawyku.
Co ciekawe jednak, podczas pracy w wakacje, usłyszałem od jednego ze współpracowników - przypadkiem - że kiedy coś się do mnie mówi, robię oczy jak żaba. I kiedy zwróciłem na to uwagę, to faktycznie - gdy tylko ktoś zacznie do mnie mówić, automatycznie unoszę w górę brwi i marszczę czoło. Musi to dość zabawnie wyglądać.