18 Lis 2009, Śro 0:48, PID: 186168
Wydaje mi sie, ze jesli rozmawiam z kims to nie mysle o tym, czy patrze rozmowcy w oczy, czy nie. Problem pojawia sie, kiedy nie ma zadnej rozmowy i wtedy uswiadamiam sobie, ze ktos na mnie/ mi w oczy patrzy. To pewnie dlatego czesto mowie za duzo, wrecz obnazam sie przed kims, chociaz tego nie chce i czego potem bardzo zaluje... Bezsensownosc tego, ze przewaznie w takich wypadkach, kiedy ktos patrzy na mnie i nic nie mowi wyobrazam sobie, czego to zlego ta osoba o mnie nie mysli uswiadomilo mi moje dziecko, kiedy mialo moze miesiac. Patrzylo mi w oczy i wydawalo mi sie, ze uwaza mnie za glupia, beznadziejna osobe.... A przeciez niemowlaki widza w swoich matkach doslownie caly swoj swiat Ludzie nie sa ani dobrzy ani zli, maja rozne humory, to, ze czasem ktos krzywo na nas spojrzy, nie oznacza ze zle o nas mysli