03 Kwi 2022, Nie 17:33, PID: 856738
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Kwi 2022, Nie 17:45 przez aie.)
(03 Kwi 2022, Nie 16:43)Shiro napisał(a): Ile masz lat? Tutaj dużo osób, które ledwo zaczęły życie a już się skreslili
Może to głupio zabrzmi, ale właśnie mam podstawy do obaw, że już wszystko skończone (wolałabym nie wchodzić w szczegóły, ale moje życie aktualnie wygląda tak, że ciężko się będzie odbić z dna). Co prawda nie jest jednoznacznie przesadzone, że sprawa przegrana, wiadomo — ale przy tak roztrzaskanej psychice ciężko będzie wrócić do normalności i tego, co było.
(03 Kwi 2022, Nie 16:55)Kacper napisał(a):(03 Kwi 2022, Nie 16:35)aie napisał(a): Aktualnie nie, ale niedługo idę do szpitala (psychiatrycznego). Choć wątpię, że cokolwiek pomoże, już nie ma dla mnie nadziei. Gdybym miała wybór, po prostu bym zakończyła to życie, które już i tak przegrałam.
W szpitalu psychiatrycznym zadbają o dobranie leków, według mnie dobra decyzja. Jeżeli będą tam dobrzy specjaliści, a mam nadzieję że tak, leki dadzą ci trochę sił żeby walczyć dalej. Będziesz potrzebowała cierpliwości, bo dobranie dobrych leków i odpowiedniej dawki trochę zajmuje, ale dasz radę : )
Jak poczujesz się lepiej to dobrze jakbyś nie poprzestawała tylko na lekach, znajdź jakąś terapię, najlepiej CBT. Wtedy efekty terapii lekowej o wiele bardziej się utrwalą.
trzymaj się
Hmmm, tak szczerze na leki zbytnio nie liczę, poza tym boję się skutków ubocznych (np. wypadania włosów, zwłaszcza że już i tak mi ich sporo wypadło, chyba właśnie mi.in przez depresję, stres czy coś w tym stylu. Jeśli stracę jeszcze z połowę, to już będę niemal łysa). Bardziej chodzi o terapie, a przede wszystkim kontakt z ludźmi — właśnie dlatego tam idę :)
Terapia rzeczywiście mogłaby pomóc i jest bezpieczniejsza, niż leki.
Dziękuję :)
(03 Kwi 2022, Nie 17:27)Ajka napisał(a):(03 Kwi 2022, Nie 15:51)aie napisał(a): Tylko że u mnie to ładowanie bateryjek trwa już ponad rok... Czuję jedynie, że życie przecieka mi przez palce, marnuję czas bezsensownie. I nic z tego nie wynika, bo motywacji, chęci i sił do życia coraz bardziej ubywa.
A jesteś pewna, że rzeczywiście je ładujesz? Czy jedziesz na rozładowanych?
Dobre pytanie. Właściwie raczej to drugie.
Tak w ogóle to bardzo Wam dziękuję za to, że przeczytaliście mój wątek i za odpowiedzi, oraz za poświęconą uwagę i czas.
To bardzo miłe i dużo mi pomogliście.
Dziękuję :)