09 Lip 2010, Pią 12:51, PID: 213848
Tak, dokładnie to samo mam przy pisaniu pracy magisterskiej. W ten sposób postępowałem kilka miesięcy temu, łudząc się jeszcze, że będę się bronić w czerwcu, i w ten sam sposób postępuję dzisiaj.
Tak, wiem, że to wygodne - nazwać to "prokrastynacja", bo to mądrze brzmi i stanowi swego rodzaju usprawiedliwienie. Matka mówi do mnie: "Spójrz prawdzie w oczy - to zwykłe lenistwo". A może problem nie leży w nazwie - wiem natomiast, że moje "działanie" to przeciwieństwo pracowitości, systematyczności czy sumienności. Grunt, że kiedy chcę zabrać się do jakiejkolwiek roboty, czy czegokolwiek wymagającego wysiłku psychicznego, nie umiem poukładać sobie tego mentalnie i angażuję się w czynności zastępcze.
Tak, wiem, że to wygodne - nazwać to "prokrastynacja", bo to mądrze brzmi i stanowi swego rodzaju usprawiedliwienie. Matka mówi do mnie: "Spójrz prawdzie w oczy - to zwykłe lenistwo". A może problem nie leży w nazwie - wiem natomiast, że moje "działanie" to przeciwieństwo pracowitości, systematyczności czy sumienności. Grunt, że kiedy chcę zabrać się do jakiejkolwiek roboty, czy czegokolwiek wymagającego wysiłku psychicznego, nie umiem poukładać sobie tego mentalnie i angażuję się w czynności zastępcze.