05 Mar 2022, Sob 9:00, PID: 855248
U mnie zmiany poszły nieco w odwrotnym kierunku niż powinny.
Mam wręcz wrażenie, że pod wieloma względami cofam się w rozwoju XD
Np. teraz bardziej przejmuję się zdaniem innych, stałam się taka bardziej tchórzliwa, brakuje mi odwagi cywilnej, a kiedys nie maiałam z tym problemu. Bardziej też boje się ludzi, a paradoksalnie od nich nie stronię ( w moim przypadku nie działa metoda oswajania się poprzez kontakt z ludźmi, na moje poczucie bezpieczeństwa wcale to nie wpływa) itp.
Dobrym przykładem niech będą tutaj moje koleżanki ze szkoły. W gimnazjum i liceum bardzo lubiłam wyróżniać się strojem, bawiłam się w subkultury i chciałam być oryginalna. Byłam przez to prześladowana. Moje koleżanki w tym samym czasie niczym się nie wyrożniały, ubierały się jak szare, grzeczne myszki. Tak było w szkole. Teraz jest na odwrót. Ja wyglądam do porzygu normalnie, czasem chciałabym zaszaleć i zrobić sobie jakiś fajny kolorek na włosach albo ubrać coś ekstrawaganckiego, ale mam takie uczucie w środku, że "nie wypada", że "jestem za stara", a moje koleżanki ze szkoły teaz własnie szaleją, mają tatuaże, kolczyki, kolorowe włosy. I same mówią, że z wiekiem przestały przejmować się opinią ludzi. A ja właśnie zaczełam.
O ile wygląd to tam pal licho, ale denerwuje mnie, ze ja mam silne opory przed wypowiadaniem swojego zdania publicznie. Albo przed sprzeciwianiem się, jak ktoś zachowuje sie publicznie jak k*rwa. Na zajęciach z języka mamy jednego chłopaka, któr wszystkim cisnie, tak dopierd*ala się do ludzi. Normalnie bym mu uwagę zwróciła jeszcze parę lat temu, ale teraz czegoś się boje (?) i o ile on do mnie się osobiście nie dowali, to nie zrobię nic XD Tak jak kiedyś reagowałam na bójki czy agresywne zachowania np, w komunikacji publicznej, tak teraz nie zrobiłabym nic, byłabym jak te wszystkie dziady co siedzą i nie reagują jak kogoś ktoś obraża, leje czy coś tam. Nie wiem dlaczego, ale czegoś w srodku się obawiam, czego wcześniej się nie obawialam.
I dochodzi jeszcze coś. Z wiekiem mniej wiem o sobie, mniej znam swoje potrzeby, a powinno być odwrotnie. Ludzie z wiekiem zaczynają wiedziec czego chca, a ja mam nawet z podstawami problem. Np. nie wiem czy chce mieć dzieci, bo z jednej strony ich nie znosze i nigdy nie nadwałam się do opieki nad stworzeniem słabszym, delikatniejszym (zwierząt też to dotyczy), a z drugiej czegoś zazdroszczę w serduszku gdzieś tam matkom. To dotyczy wszystkiego, nie wiem co chcę w zyciu robić, nie wiem czy zależy mi na spokoju czy na dorobieniu się czegoś, nie mam pojęcia po prostu XD Ale u mnie to wynika z zaburzeń, bo ja tak mocno uciekam od siebie, że nie mam ze sobą kontaktu praktycznie i w życiu poruszam się po omacku.
Mam wręcz wrażenie, że pod wieloma względami cofam się w rozwoju XD
Np. teraz bardziej przejmuję się zdaniem innych, stałam się taka bardziej tchórzliwa, brakuje mi odwagi cywilnej, a kiedys nie maiałam z tym problemu. Bardziej też boje się ludzi, a paradoksalnie od nich nie stronię ( w moim przypadku nie działa metoda oswajania się poprzez kontakt z ludźmi, na moje poczucie bezpieczeństwa wcale to nie wpływa) itp.
Dobrym przykładem niech będą tutaj moje koleżanki ze szkoły. W gimnazjum i liceum bardzo lubiłam wyróżniać się strojem, bawiłam się w subkultury i chciałam być oryginalna. Byłam przez to prześladowana. Moje koleżanki w tym samym czasie niczym się nie wyrożniały, ubierały się jak szare, grzeczne myszki. Tak było w szkole. Teraz jest na odwrót. Ja wyglądam do porzygu normalnie, czasem chciałabym zaszaleć i zrobić sobie jakiś fajny kolorek na włosach albo ubrać coś ekstrawaganckiego, ale mam takie uczucie w środku, że "nie wypada", że "jestem za stara", a moje koleżanki ze szkoły teaz własnie szaleją, mają tatuaże, kolczyki, kolorowe włosy. I same mówią, że z wiekiem przestały przejmować się opinią ludzi. A ja właśnie zaczełam.
O ile wygląd to tam pal licho, ale denerwuje mnie, ze ja mam silne opory przed wypowiadaniem swojego zdania publicznie. Albo przed sprzeciwianiem się, jak ktoś zachowuje sie publicznie jak k*rwa. Na zajęciach z języka mamy jednego chłopaka, któr wszystkim cisnie, tak dopierd*ala się do ludzi. Normalnie bym mu uwagę zwróciła jeszcze parę lat temu, ale teraz czegoś się boje (?) i o ile on do mnie się osobiście nie dowali, to nie zrobię nic XD Tak jak kiedyś reagowałam na bójki czy agresywne zachowania np, w komunikacji publicznej, tak teraz nie zrobiłabym nic, byłabym jak te wszystkie dziady co siedzą i nie reagują jak kogoś ktoś obraża, leje czy coś tam. Nie wiem dlaczego, ale czegoś w srodku się obawiam, czego wcześniej się nie obawialam.
I dochodzi jeszcze coś. Z wiekiem mniej wiem o sobie, mniej znam swoje potrzeby, a powinno być odwrotnie. Ludzie z wiekiem zaczynają wiedziec czego chca, a ja mam nawet z podstawami problem. Np. nie wiem czy chce mieć dzieci, bo z jednej strony ich nie znosze i nigdy nie nadwałam się do opieki nad stworzeniem słabszym, delikatniejszym (zwierząt też to dotyczy), a z drugiej czegoś zazdroszczę w serduszku gdzieś tam matkom. To dotyczy wszystkiego, nie wiem co chcę w zyciu robić, nie wiem czy zależy mi na spokoju czy na dorobieniu się czegoś, nie mam pojęcia po prostu XD Ale u mnie to wynika z zaburzeń, bo ja tak mocno uciekam od siebie, że nie mam ze sobą kontaktu praktycznie i w życiu poruszam się po omacku.