23 Sty 2022, Nie 11:53, PID: 853639
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sty 2022, Nie 12:02 przez acetylocysteina.)
(23 Sty 2022, Nie 9:26)alves napisał(a): Przy 6 razie mysle co bedzie to bedzie pojade swoje a jak obleje to nic się nie stanie no i udało sie zadać.Ja zdałam za 2 razem, chociaż tak na prawdę mogła mnie też bez problemu egzaminatorka oblać przy drugim podejściu, także też dużo zależy na kogo się trafi na egzaminie.
Też kazdemu presja ze trzeba zdać za pierwszym razem jest ale nie zawszę kazdy ma co do szczescia w sytuacjach drogowych.
Jeden pojedzie np gdy jest mały ruch a drugi jak wszyscy się wsciskaja w korku, jedni mają super pogodę a ja raz na egzaminie dopadła śniezyca gdzie znaki pozakrywało i tak mnie jeden oblał bo wjechałem w zakaz.
Za 1 razem oblałam za przekroczenie prędkości to nawet egzaminator stwierdził na koniec, że było super, bo jeżdżę dynamicznie i w ogóle no ale....
Za 2 razem praktycznie od wyjazdu z placu wszystko szło nie tak. Przejechałam może z 200 metrów i egzaminatorka nacisnęła mi hamulec.... inna eLka wyjeżdżała z parkingu i tam instruktor ani kursant nie zauważyli widocznie, że ja jadę (ja też ich nie zauważyłam, że wyjeżdżają), bo by mi się wpakowali wprost pod samochód, a pierwszeństwo oczywiście miałam ja. O dziwo kazała mi wtedy jechać dalej, a myślałam, że na tym koniec. Później na skrzyżowaniu miałam skręcić w lewo i podjechałam za bardzo na środek i samochód jadący z naprzeciwka prosto nie mógł przejechać (fakt, że były to wąskie uliczki, ale no nadal mój błąd), musiałam wymanewrować, żeby mu zrobić miejsce. Wracając do WORDu byłam przekonana, że oblałam, a tu niespodzianka, zdałam. Co prawda usłyszałam, że mam szczęście, że na tym skrzyżowaniu ten drugi kierowca nie zaczął na mnie trąbić, bo wtedy musiałaby mnie oblać.
(23 Sty 2022, Nie 11:07)Mike napisał(a): Mnie raz instruktor opieprzył za zieloną strzałkę i od tamtego momentu nie było już z tamtym problemu. Najczęściej ochrzaniali mnie jednak o przekraczanie prędkości, choć starałem się pilnować by jechać te 50km/h tam gdzie można jechać 50km/h. Prędkości powyżej 110km/h mnie jednak przerażały, że coś się wydarzyA to mnie ciągle o+ł za linie ciągłe, bo miałam tendencje do np. zmiany pasa tam gdzie jeszcze nie było można co do prędkości to sam specjalnie mnie raz wziął na drogę ekspresową, żebym sobie mogła wrzucić ostatni bieg, tylko później się śmiał, że mam kuźwa zwolnić bo mu eLke z dachu zwieje raz kumpel z nami jechał z tyłu w aucie to myślał, że ja na tych jazdach wjadę w krawężnik zaraz, bo byłam przed zakrętem i ani nie zwolniłam ani nic, tylko jadę zresztą on był ze mną też 2x na egzaminie to się śmiał, że jak wszyscy się ślimaczą przy wyjeździe z ośrodka tak ja przejadę w sekundę i już mnie nie ma
Też pewnie dlatego słyszałam od obu egzaminatorów, że ostatnie co można mi zarzucić to mało dynamiczną jazdę mi też na obu egzaminach bardzo pomógł fakt, że ja praktycznie nie czekałam, w obu przypadkach byłam losowana w przeciągu pierwszych 10 minut przez co nie miałam czasu się dodatkowo zestresować i nakręcać widokiem osób, które wracały i np. nie zdały.