11 Lut 2011, Pią 20:52, PID: 238821
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Lut 2011, Pią 21:05 przez maozedong26.)
Oznajmiam , że własnie zaopatrzyłem sie w Ashwagandha Kupiłem na allegro firma Swanson 100 tabletek po 450mg. cena 26zł . Godzinkę temu zjadłem 2 tabl. , wcześniej 3 tabl Validolu (mało znaczące ale pisze wszystko). Czasem stosuje mianserin w dawkach znikomych 0,5 tabl -5mg (usypia) - może też mieć jakiś wpływ na działanie Ashwagandhy.... I to byłoby tyle.
Wracając do meritum czyli Ashwagandy , działanie odczuwalne i to bardzo. Pobudza dość znacząco , na pewno poprawia samopoczucie i humor , działa też przeciwlękowo w jakim stopniu nie wiem bo siedze w domu i nie jestem narażony na stresy. Bedę szedł żoną do znajomych których ledwo znam wiec sie przekonam choć stres i tak nie byłby tu zbyt duży. Ogólnie z tego wyjścia się cieszę i wiem że bez Ashwagandy moje odczucia byłyby inne - nie zależało mi na tym , wiem że denerwowałbym się a tym czasem będzie to przyjemność.
Nie spodziewałem sie takiego efektu po tym ziółku a naprawdę wieeeele próbowałem włącznie z benzo. Po przeczytaniu ulotki informacyjnej na necie działanie miało sie ujawnić dopiero po kilku dniach stosowania a tutaj taka miła niespodzianka Naprawdę dość mocne ziółko ( w porównaniu do różańca górskiego bez konkurencyjny tam nic nie czułem a zjadkłem całe opakowanie oczywiście nie naraz ) Działanie realksujące i aktywizujące zarazem - chyba nic tak na mnie nie działało no może lorafen i paroxetyna choć tego działania nie pamiętam za bardzo (5lat minęło).
Narazie jesli chodzi o Ashwagandhe jestem na tak choć zjadłem dopiero 2 tab. Myślę że będę miał do doraźnego stosowania bo branie codzienne raczej nie wchodzi w grę ze względu na silne działanie (na mnie) i prawdopodobnie rozwinąłby się wzrost tolerancji.
No proszę jak się rozpisałem
Wracając do meritum czyli Ashwagandy , działanie odczuwalne i to bardzo. Pobudza dość znacząco , na pewno poprawia samopoczucie i humor , działa też przeciwlękowo w jakim stopniu nie wiem bo siedze w domu i nie jestem narażony na stresy. Bedę szedł żoną do znajomych których ledwo znam wiec sie przekonam choć stres i tak nie byłby tu zbyt duży. Ogólnie z tego wyjścia się cieszę i wiem że bez Ashwagandy moje odczucia byłyby inne - nie zależało mi na tym , wiem że denerwowałbym się a tym czasem będzie to przyjemność.
Nie spodziewałem sie takiego efektu po tym ziółku a naprawdę wieeeele próbowałem włącznie z benzo. Po przeczytaniu ulotki informacyjnej na necie działanie miało sie ujawnić dopiero po kilku dniach stosowania a tutaj taka miła niespodzianka Naprawdę dość mocne ziółko ( w porównaniu do różańca górskiego bez konkurencyjny tam nic nie czułem a zjadkłem całe opakowanie oczywiście nie naraz ) Działanie realksujące i aktywizujące zarazem - chyba nic tak na mnie nie działało no może lorafen i paroxetyna choć tego działania nie pamiętam za bardzo (5lat minęło).
Narazie jesli chodzi o Ashwagandhe jestem na tak choć zjadłem dopiero 2 tab. Myślę że będę miał do doraźnego stosowania bo branie codzienne raczej nie wchodzi w grę ze względu na silne działanie (na mnie) i prawdopodobnie rozwinąłby się wzrost tolerancji.
No proszę jak się rozpisałem