13 Gru 2023, Śro 17:24, PID: 873344
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Gru 2023, Śro 17:30 przez acetylocysteina.)
Ja jestem w terapii psychodynamicznej i zaburzenia lękowe są przeszłością od dłuższego czasu.
Z tym, że wyjaśnijmy sobie jedną rzecz: to, że są przeszłością nie oznacza, że nie czuję lęku. Lęk to emocja, potrzebna jak każda inna i ona się pojawia, ale totalnie nie wpływa ten lęk na moje życie, nie utrudnia mi niczego. Jest jakimś komunikatem i jak się pojawia to adekwatnie.
A tak poza tym to czynnikiem leczącym w psychoterapii jest relacja terapeutyczna a nie na nurt.
Ja bym się osobiście na p-b nie zdecydowała bo dla mnie to takie "tresowanie pieska" [dla tych co chcą się oburzyć, sami terapeuci p-b tak żartobliwie mówią] i dla mnie zadania domowe to sorry, ale ze szkoła mi się kojarzą a nie z terapią - odpada. Ale to mi, komuś innemu może właśnie nie pasować psychodynamiczna i być fanem p-b i ma prawo.
Moja t. korzystała w miarę potrzeby również z technik z terapii poznawczo-behawioralnej, ale raczej rzadko i ja byłam na nie raczej oporna, także u mnie przeważa typowa psychodynamiczna jednak zdecydowanie.
Inna sprawa, że byłam też przez 2 lata w terapii ericksonowskiej, a jej zdecydowanie bliżej do p-b niż do psychodynamicznej i wniosła w moje życie tyle co nic. Zadziałała wspierająco, ale trwałe zmiany dała dopiero psychodynamiczna.
Z tym, że u mnie od początku wszyscy lekarze psychiatrzy byli zgodni - w moim przypadku najlepsza będzie psychodynamiczna.
Z tym, że wyjaśnijmy sobie jedną rzecz: to, że są przeszłością nie oznacza, że nie czuję lęku. Lęk to emocja, potrzebna jak każda inna i ona się pojawia, ale totalnie nie wpływa ten lęk na moje życie, nie utrudnia mi niczego. Jest jakimś komunikatem i jak się pojawia to adekwatnie.
A tak poza tym to czynnikiem leczącym w psychoterapii jest relacja terapeutyczna a nie na nurt.
Ja bym się osobiście na p-b nie zdecydowała bo dla mnie to takie "tresowanie pieska" [dla tych co chcą się oburzyć, sami terapeuci p-b tak żartobliwie mówią] i dla mnie zadania domowe to sorry, ale ze szkoła mi się kojarzą a nie z terapią - odpada. Ale to mi, komuś innemu może właśnie nie pasować psychodynamiczna i być fanem p-b i ma prawo.
Moja t. korzystała w miarę potrzeby również z technik z terapii poznawczo-behawioralnej, ale raczej rzadko i ja byłam na nie raczej oporna, także u mnie przeważa typowa psychodynamiczna jednak zdecydowanie.
Inna sprawa, że byłam też przez 2 lata w terapii ericksonowskiej, a jej zdecydowanie bliżej do p-b niż do psychodynamicznej i wniosła w moje życie tyle co nic. Zadziałała wspierająco, ale trwałe zmiany dała dopiero psychodynamiczna.
Z tym, że u mnie od początku wszyscy lekarze psychiatrzy byli zgodni - w moim przypadku najlepsza będzie psychodynamiczna.