20 Mar 2018, Wto 12:59, PID: 737191
Widzę istotną różnicę między robieniem kupy a babraniem się w cudzej kupie. Jednocześnie wierzę, że wielu rodziców pod wpływem pieluszkowego zapalenia mózgu (śmieszne określenie, pożyczę od dziewczyny z naprzeciwka) nie ma nic przeciwko bliskiemu kontaktowi z kupą swoich dzieci. I całe szczęście, bo to ułatwia bycie zadowolonym rodzicem. Natomiast nie widzę nic złego w tym, że ktoś nie chce mieć dzieci, bo brzydzi go cudze . W końcu nieposiadanie dzieci to nic złego, więc jakakolwiek przyczyna nieposiadania ich nie powinna być potępiana.